Imane Khelif, algierska mistrzyni olimpijska w boksie, została niedawno wykluczona z udziału w nadchodzących mistrzostwach świata. Zawodniczka, która zdobyła złoty medal w kategorii 66 kg w Paryżu, nie przeszła testu płci, co skutkowało decyzją o jej dyskwalifikacji. Khelif zamierza wytoczyć proces Międzynarodowemu Stowarzyszeniu Boksu (IBA), zarzucając mu bezpodstawne oskarżenia.
MISTRZOSTWA ŚWIATA I KONTROWERSJE
Mistrzostwa świata w boksie kobiet odbędą się w marcu w Serbii, ale dla Khelif udział w nich jest już niemożliwy. Chris Roberts, prezydent IBA, podkreślił na ostatniej konferencji prasowej, że regulacje dotyczące kwalifikacji są jednoznaczne, a zawodniczka nie spełnia w nich wymogów.
Imane Khelif zdobyła złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie w finale pokonała Chinkę Yang Liu. Jej występ, podobnie jak rywalizującej z nią Yu Ting Lin z Tajwanu, budził kontrowersje. Obie zawodniczki zostały później zdyskwalifikowane przez IBA z powodu niezaliczenia testu płci w zeszłorocznych mistrzostwach świata.
OSKARŻENIA I REAKCJA ZAWODNICZKI
Khelif nie zamierza biernie przyglądać się sytuacji. W swoim oświadczeniu na mediach społecznościowych ogłosiła zamiar podjęcia działań prawnych w obronie swoich praw. „Organizacja, z którą nie jestem już związana i która straciła uznanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, po raz kolejny formułuje fałszywe i obraźliwe oskarżenia” – napisała.
W swoim przesłaniu Khelif podkreśliła, że wcześniej zmagała się z licznymi trudnościami, ale każda z tych przeszkód tylko wzmacniała jej determinację. „Będę walczyć dalej z honorem i godnością” – dodała, zaznaczając potrzebę pociągnięcia do odpowiedzialności osób odpowiedzialnych za obecne zarzuty.
Decyzja Khelif o działaniach prawnych może mieć istotny wpływ na przyszłość zarówno jej kariery, jak i całej dyscypliny. W kontekście rosnących kontrowersji związanych z testami płci w sportach kobiecych warto zadać sobie pytanie o przyszłość fairness w rywalizacji.