Siły zbrojne Ukrainy ujęły dwóch żołnierzy z Korei Północnej, którzy walczyli u boku rosyjskich oddziałów w obwodzie kurskim. Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że jeńcy zostali przetransportowani do Kijowa, gdzie zyskują niezbędną opiekę medyczną. „Poleciłem Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zapewnienie dostępu do tych więźniów dla dziennikarzy. Świat musi być świadomy sytuacji” – powiedział Zełenski. SBU zaznaczyła, że to „niepodważalne dowody na zaangażowanie Korei Północnej w konflikt”.
OFENSYWA UKRAIŃSKA I WSPIERANIE ROSJI PRZEZ KOREĘ PÓŁNOCNĄ
W obwodzie kurskim Ukraina prowadzi ofensywę, a rosyjskie siły wzbogacane są o niemal 10 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy. Ukraiński wywiad podkreślał na początku roku, że straty wśród tych jednostek są znaczne. Ujęcie dwóch żołnierzy z Korei Północnej było potwierdzone przez prezydenta w mediach społecznościowych.
Wołodymyr Zełenski dodał, że obaj jeńcy, pomimo ran, są w stanie rozmawiać ze śledczymi SBU. Przyznał, że chwytanie tych żołnierzy nie było proste, zwłaszcza że często są eliminowani przez rosyjskich towarzyszy broni. „Celem jest zatarcie śladów udziału innego państwa w tej wojnie” – zauważył ukraiński lider.
OPIEKA MEDYCZNA I WSPÓŁPRACA Z TŁUMACZAMI
Prezydent Ukrainy zaznaczył, że jeńcy otrzymują odpowiednią opiekę zdrowotną, tak jak inni więźniowie. Ich ujęciem zajęli się obrońcy z taktycznej grupy nr 84 Sił Operacji Specjalnych oraz żołnierze desantowi. „Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ma obowiązek informować o tych wydarzeniach na całym świecie” – dodał Zełenski.
SBU wskazała, że jeńcy nie posługują się językiem ukraińskim, angielskim ani rosyjskim, więc komunikacja z nimi odbywa się za pośrednictwem koreańskich tłumaczy przy współpracy z południowokoreańskim wywiadem. Przy schwytaniu jeden z jeńców miał przy sobie rosyjską wojskową kartę identyfikacyjną wydaną na nazwisko osoby zarejestrowanej w Republice Tuwy, podczas gdy drugi nie miał żadnych dokumentów.
W rozmowie z ukraińskimi służbami jeden z jeńców stwierdził, że myślał, iż jedzie na szkolenie, a nie na front, aby wspierać rosyjskie siły.
Źródło/foto: Interia
