Ryszard Petru postanowił spędzić Wigilię w nietypowy sposób – zasiadając za ladą sklepową. Wśród klientów nie zabrakło osób, które przybyły tam specjalnie, aby zobaczyć znanego polityka w akcji. Nie wszyscy jednak go rozpoznali. — Polityk? Nie zauważyłam — przyznała jedna z kobiet, mimo to była zadowolona z obsługi. Kasjerka również wyraziła pozytywne opinie, zauważając, że Petru nauczył się obsługiwać kasy. Jak poradził sobie w nowej roli? Na to pytanie odpowiedź można znaleźć w naszym materiale wideo.
Nowe wyzwanie dla polityka
Nasz reporter towarzyszył Ryszardowi Petru w jego sklepowym debiucie. — Zdaję sobie sprawę, że nie jestem zawodowym kasjerem, więc staram się robić wszystko powoli — zaznaczył polityk, który rano zajął się układaniem towaru na półkach oraz wypiekaniem pieczywa, a później przesiadł się do kasy. U jego boku znalazła się tabliczka informująca, że jest Ryszardem Petru, sprzedawcą-kasjerem.
Praca a wolna Wigilia
Ten nietypowy występ posła miał związek z debatą o wolnej Wigilii. W czasie sejmowych dyskusji oskarżano go o brak wsparcia dla pracowników handlu, sugerując, że sam nie wytrzymałby pracy za kasą. Petru postanowił udowodnić, że jest gotowy na takie wyzwanie i zgłosił się do pracy w sklepie. — Muszę teraz zabrać się do roboty — podkreślił.
Jak Petru radził sobie w roli kasjera?
Jak oceniają go współpracownicy? — Dobrze sobie radzi, wszystko szybko przyswoił, zna już nawet kody — skomentowała jedna z kasjerek. Jak każdy nowy pracownik, Ryszard Petru przeszedł szkolenie wprowadzające. Kierownik sklepu w rozmowie z „Faktem” zwrócił uwagę na to, że polityk świetnie poradził sobie z podstawami:
— Rozpoczęliśmy od wykładania towaru, pracy na kasie oraz zaznajomienia się z przepisami BHP, które obowiązują w naszej firmie. Pomyślnie przeszedł szkolenie i szybko nauczył się obsługi kasy — zdradził kierownik sieci Biedronka.
Opinie klientów
Reporter „Faktu” rozmawiał również z osobami, które miały okazję skorzystać z obsługi Ryszarda Petru. — Bardzo profesjonalnie. Widać, że nadaje się do tej pracy. Ma talent, można powiedzieć, że ma dryg — ocenił jeden z klientów.
Niestety, nie wszyscy go poznali. — Poseł? Nie zwróciłam na to uwagi — usłyszeliśmy. A jak skomentowała obsługę? — Sympatycznie i grzecznie, więc oczywiście, że dobrze. Miałam tylko pieczywo w koszyku, więc nie było źle — dodała zadowolona klientka.
Ryszard Petru spędził Wigilię w Biedronce, z chęcią podejmując tymczasową pracę, która miała być sposobem na udowodnienie swoich przekonań.