W rozmowie z CBS News byli izraelscy agenci wywiadu ujawnili szczegóły bezprecedensowej operacji, która skończyła się masowymi eksplozjami pagerów należących do Hezbollahu. Jeden z byłych agentów Mosadu opisał ten proces, mówiąc: „Tworzymy fikcyjny świat. Działamy jak globalna firma produkcyjna – piszemy scenariusz, a jednocześnie jesteśmy reżyserami, producentami i głównymi aktorami. Świat to nasza scena.”
KLUCZOWA OPERACJA PRZED TRZYMA MIESIĘCYMI
Dwaj emerytowani agenci opowiedzieli o operacji, która miała miejsce trzy miesiące temu, a jej celem były masowe wybuchy pagerów, używanych przez członków Hezbollahu. Incydenty miały miejsce głównie w Libanie i częściowo w Syrii, a ich konsekwencje były katastrofalne.
Jeden z agentów zaznaczył, że operacja miała silny wpływ na lidera Hezbollahu – Hassana Nasrallaha, który był świadkiem eksplozji sprzętu należącego do jego ludzi. Zdaniem agenta, psychologiczny efekt tej operacji był na tyle potężny, że stanowiła ona „punkt zwrotny wojny”.
TERRORYŚCI NIE MIELI POJĘCIA
Aby ukryć swoją tożsamość, rozmówcy nosili maski, a ich głosy były zmodyfikowane. 17 września setki pagerów eksplodowały, raniąc wiele osób i zabijając ponad dwadzieścia. Dzień później doszło do kolejnych wybuchów, co pogłębiło chaos. Atak szybko przypisano Izraelowi, który po incydencie z Hamasem na południowym terytorium kraju rozpoczął nowe działania przeciwko Hezbollahowi.
Jak ujawnili agenci, przygotowania do wrześniowej operacji zaczęły się 10 lat temu, z wykorzystaniem urządzeń z ukrytymi ładunkami wybuchowymi. Hezbollah, jak się okazało, nie miał pojęcia, że nabywa sprzęt od izraelskich źródeł.
INTRYGUJĄCA STRATEGIA OPERACYJNA
Oficer o pseudonimie „Michael” wyjaśnił, że drugi etap planu, związany z pagerami-pułapkami, wystartował w 2022 roku, kiedy to izraelski wywiad dowiedział się o zakupach Hezbollahu od tajwańskiej firmy. Aby użytkować materiały wybuchowe w urządzeniach, pagery musiały być odrobinę większe niż standardowo, co wiązało się z wieloma testami.
Agenci Mosadu starannie dobierali dźwięki dzwonków, by ułatwić działania bojowników, skłaniając ich do natychmiastowego wyciągania pagerów w momencie „pilnego połączenia”. Jak się okazało, eksplozje urządzeń były zaplanowane tak, by zastać użytkowników w odpowiedniej chwili.
GRANICE HYBRYDY OPERACYJNEJ
Drugi agent, nazywany „Gabriel”, dodał, że przekonanie Hezbollahu do zakupu większych pagerów zajęło tylko dwa tygodnie. Prowadzono kampanie reklamowe w internecie, które przedstawiały te urządzenia jako zaawansowane technologicznie. Mosad wykorzystał firmy fasadowe, aby nieświadomie powiązać się z tajwańskim producentem. Hezbollah również nie zdawał sobie sprawy z tej manipulacji.
„Robimy coś na kształt 'Truman Show’, kontrolując wszystko za kulisami. Z ich perspektywy wszystko wyglądało idealnie”, dodał Gabriel.
PSYCHOLOGICZNE ODCZUCIA I REAKCJE
Do 17 września Hezbollah miał w dyspozycji pięć tysięcy pagerów. Kiedy Izrael przystąpił do działania, urządzenia zaczęły ostrzegać swoich użytkowników. W momencie eksplozji, wiele osób zostało poważnie rannych.
Gabriel podkreślił, że po wybuchach walkie-talkie były używane, by wysłać sygnał – co miało na celu uzyskanie większego oddziaływania psychologicznego na członków Hezbollahu, a niekoniecznie zlikwidowanie ich życia.
Jak podsumowali agenci, uszkodzenia ciała niektórych członków Hezbollahu miały stać się „żywym dowodem” na to, że nie można z nimi igrać. Agenci byli pewni, że wpływ, jaki operacja wywarła na Nasrallaha, mógł zmienić bieg wojny już na stałe.
W kilka dni po ataku izraelska armia zaatakowała cele w Libanie, powodując jeszcze więcej strat wśród ludności. Ziwazując na zaistniałą sytuację, obie strony zgodziły się na zawieszenie broni, ale nie bez dalszych konsekwencji. Szereg wydarzeń może nadal kształtować sytuację na Bliskim Wschodzie przez wiele kolejnych lat.
Źródło/foto: Polsat News