Złodzieje już nie kradną kół czy radia z samochodu. Tym razem przerzucili się na katalizatory. To o wiele lepszy zysk i samo jego zdobycie nie stanowi żadnego problemu. Nawet mało bystry złodziej używa w tym celu kluczy przeznaczonych dla hydraulików, które na portalach aukcyjnych kosztują już od 150 zł, natomiast średniej wielkości katalizator ze starego auta kosztuje UWAGA od 800 zł nawet do 5000 zł. Cierpią najbiedniejsi ponieważ złodziej kradnie katalizator umieszczony pod pojazdem.
Opel astra F, mazda 626 czy mitsubishi to najczęstszy model z którego giną te elementy tłumika. Łupem padają samochody zaparkowane w niestrzeżonych miejscach. Rozmawialiśmy z właścicielami kasacji gdzie średnio w tygodniu trafia się około 20 aut z wyciętymi w ten sposób katalizatorami.
Wystarczy kilka kliknięć, a okazuje się, że aby sprzedać katalizator, nie trzeba nawet ruszać się z domu. Firmy, które je skupują, wyceniają elementy przez internet, robią to na podstawie wybitych na nich numerów. Jeśli mamy więcej sztuk na sprzedaż, wyślą po nie kuriera i zrobią przelew. Tak, to takie proste. W teorii kradziony katalizator nie powinien zostać przyjęty na sprzedaż (wówczas to paserstwo), ale system ma spore luki, które łatwo obejść.
Policja niestety jest bezradna, bo tak naprawdę aby złapać złodzieja, trzeba to zrobić na gorącym uczynku, a to w wielu przypadkach jest maksymalnie utrudnione lub wręcz niemożliwe.
„Każda osoba sprzedająca mi katalizator musi się wylegitymować, a tym samym oświadcza (co jest zawarte na druku), że katalizator nie pochodzi z kradzieży” – tłumaczy mi jeden z przedsiębiorców zajmujących się skupem tych elementów. „Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób tego zweryfikować, ponieważ katalizatory mają ogólne numery, a nie numer przypisany do danego auta” – dodaje.
Dlaczego katalizatory są takie drogie?
W katalizatorach samochodowych wykorzystywane są metale rzadkie: platyna (w przypadku diesli) oraz pallad (jednostki benzynowe). Rzadkie oznacza drogie: gram palladu wyceniany jest na ok. 70 dolarów, a potrzeba go coraz więcej.
Motoryzacja odwraca się od jednostek wysokoprężnych. Agencja Reuters donosi, ze pallad dalej będzie produktem deficytowym i pożądanym. Trudno więc myśleć, że liczba kradzieży katalizatorów spadnie. Co więcej, nie jesteśmy wyjątkiem. Podobny trend zauważono również np. w Londynie.
Mi kiedyś zapierdolili lusterko i radio z Corsy A. Wszystko się sprzeda.