Beata Ścibakówna to bez wątpienia ikona mody, co potwierdzają jej wystąpienia na salonach, gdzie każde jej pojawienie się przyciąga wzrok. Ostatnio znów zachwyciła, prezentując się w bordowej kreacji, która pozostawiła mało miejsca dla wyobraźni.
Elegancja i dbałość o wygląd
Dla Beaty Ścibakówny wygląd i kondycja fizyczna mają ogromne znaczenie. Aktorka pilnie trenuje na siłowni, co pozwala jej cieszyć się zgrabną i umięśnioną sylwetką.
Żona Jana Englerta otwarcie przyznaje, że korzysta z medycyny estetycznej, jednak z rozwagą. Jej celem jest poprawa wyglądu skóry bez znaczącej zmiany rysów twarzy. Wśród ulubionych zabiegów znajdują się lasery oraz mezoterapia igłowa, które skutecznie wpływają na jej urodę.
Zdrowe nawyki żywieniowe
Beata stara się również dbać o zdrową dietę, unikając przetworzonej żywności. W wywiadzie dla „Faktu” podkreśliła, że kieruje się dwiema prostymi zasadami: jeść mniej i regularnie ćwiczyć, by nie dawać się lenistwu.
Wspaniała forma na premierze
Jej wysiłki przynoszą znakomite rezultaty, co udowodniła podczas premiery filmu „Śleboda”. Beata w bordowej sukni, nawiązującej do najnowszych trendów, była prawdziwą ozdobą tego wydarzenia. Prześwitujący materiał doskonale podkreślił jej wypracowaną figurę, co jeszcze bardziej udowodniło, że aktorka należy do grona najlepiej ubranych gwiazd w Polsce.
29 lat miłości i skandalu
Beata Ścibakówna i Jan Englert obchodzą właśnie 29. rocznicę ślubu, a ich historia miłosna zaczęła się od skandalu. Warto również dodać, że w kręgu rodzinnym aktorki znajduje się niecodzienny epizod, bowiem jej szwagier brał udział w programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Ciekawe, jak te doświadczenia wpłynęły na ich życie – czyżby telewizja miała magiczną moc łączenia ludzi?