Podczas czwartkowej konferencji prasowej Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, odniósł się do kontrowersyjnych wydarzeń, które miały miejsce w prokuraturze. W jego ocenie, Adam Bodnar oraz Donald Tusk dopuścili się bezprawnych działań wobec Dariusza Barskiego, obecnego prokuratora krajowego, co określił mianem przekroczenia uprawnień i przestępstwa. „Spotkałem się z państwem, aby powiedzieć o zamachu na stanowisko prokuratora krajowego” — stwierdził Ziobro.
OSKARŻENIA I KONSEKWENCJE
Były minister wskazał, że wkrótce Tusk i jego współpracownicy będą musieli odpowiedzieć za swoje czyny, określając Tuska jako przestępcę działającego w grupie przestępczej. Jak podkreślił, prawdziwe oblicze sytuacji ujawnia się dopiero w miarę upływu czasu, a „będziemy płacić za błędy, żarłocznego na władzę Donalda Tuska”.
Incident, o którym mowa, miał miejsce 12 stycznia, kiedy to Adam Bodnar wręczył Barskiemu dokument stwierdzający, że jego powrót do służby został przeprowadzony z naruszeniem przepisów. Ministerstwo wskazało na mający charakter epizodyczny przepis z 2016 roku, który regulował przywrócenie do służby, uznając, że obowiązywał on tylko przez dwa miesiące.
SPÓR O STANOWISKO
W wyniku tych działań, premier Donald Tusk powołał Jacka Bilewicza na czas nieokreślony na stanowisko pełniącego obowiązki prokuratora krajowego. Wkrótce potem ogłoszono konkurs, w którym zwyciężył Dariusz Korneluk. Premier powołał go na stanowisko prokuratora krajowego w połowie marca. Mimo to Barski i jego zastępcy, mianowani pod rządami Ziobry, nie uznali tych zmian i złożyli skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Co ciekawe, stanowisko to podziela również prezydent Andrzej Duda, który uważa, że Barski nie został skutecznie usunięty oraz wniósł w tej sprawie do TK wniosek o rozstrzyganie sporu kompetencyjnego.
Prokurator generalny Bodnar pozostaje jednak nieugięty, podkreślając, że „przywrócenie Barskiego okazało się wadliwe”. Sformułował stanowisko, które sugeruje, że wprowadzenie określonych przepisów nie może być narzędziem do przywrócenia „zaufanych” osób do prokuratury po kilku latach zapomnienia.
Cała sytuacja przyciąga uwagę nie tylko komentatorów politycznych, ale i zwykłych obywateli, którzy zastanawiają się nad przyszłością instytucji prokuratury w Polsce oraz wpływem polityki na niezależność sądownictwa.