Rudolf Hoess, były komendant obozu Auschwitz, miał z pozoru normalne życie, a jego dzieciństwo zostało ukształtowane przez religijnych rodziców, którzy marzyli, by zostawił po sobie ślad jako duchowny. Wydarzenie z jego młodości, kiedy niefortunnie spowodował wypadek swojego kolegi, wpłynęło na jego decyzję o porzuceniu tego celu. Po pierwszej wojnie światowej zainteresował się wojskiem, a ostatecznie przyjął ideologię narodowego socjalizmu, zaś sama historia pokazała, dokąd go to zaprowadziło.
PIERWSZE KROKI W ŻYCIU MILITARNYM
Urodzony w 1900 lub 1901 roku w katolickiej rodzinie z Baden-Baden, Hoess szybko odszedł od religijnych wartości, które były mu wpojone. Po śmierci ojca w 1914 roku i matki wkrótce potem, jego relacje z Kościołem stały się coraz bardziej napięte. Wstąpił do 21. Pułku Dragonów Badeńskich, biorąc udział w walkach na wielu frontach I wojny światowej, co jeszcze bardziej umocniło jego wątpliwości co do instytucji religijnych.
POLITYCZNE ZWROTY
Po wojnie Hoess związał się z nacjonalistycznymi Freikorpsami, a z czasem wciągnęła go polityka, szczególnie narodowy socjalizm. Wstąpił do NSDAP, a jego kariera szybko nabrała tempa, co doprowadziło go do tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Auschwitz. Po brutalnym morderstwie, którego stał się współwinowajcą, trafił do więzienia, a po odsiadce kontynuował działania w dusznej atmosferze obozowej.
ZA RĄK STRACHU I POWODÓW ADMINISTRACYJNYCH
W 1940 roku objął dowództwo nad KL Auschwitz, gdzie zorganizował makabryczną machinę eksterminacji, wykonując rozkazy płynące z wyższych szczebli. Choć Hoess próbował usprawiedliwiać swoje czyny formalnością i administracyjnym podejściem, zeznania świadków mówią co innego. Był bezpośrednio odpowiedzialny za system, w którym więźniowie byli traktowani jak zwierzęta, a brutalność codzienności była dla niego normą.
WZLOT I UPADŁY CZŁOWIEKA
Prowadząc obozowy system, Hoess zauważył, że Auschwitz przechodzi przemianę z obozu pracy w oboz zagłady. W 1941 roku rozpoczęły się masowe egzekucje, a w 1942 roku ruszyła masowa eksterminacja Żydów. Jego oświadczenia po wojnie, że nie miał nienawiści do Żydów, wybijają na wierzch jego antysemityzm, ale i skrajnie racjonalne podejście do rozkazów.
PROCES I KARA
Po wojnie Hoess został aresztowany i poddany przesłuchaniom, podczas których nie wyparł się swoich zbrodni. Jego zeznania wystawiały na próbę moralność społeczeństwa. Skazany na karę śmierci 2 kwietnia 1947 roku, stanął przed szubienicą, gdzie przesłanie, które miał przekazać rodzinie, z pewnością odzwierciedlało jego skomplikowaną osobowość — brutalność zderzoną z ojcowską miłością.
Hoess zmarł, a jego prochy zostały rozsypane w rzece, nadając finał historii człowieka, który stał się symbolem największego zła w historii ludzkości. Pozostaje pytanie: jak można przeżyć, gdy wewnętrzny konflikt moralny nie daje wytchnienia? Hoess znalazł w sobie przestrzeń do zderzenia dwóch skrajnych postaw, co skutkowało nieodwracalnymi konsekwencjami w postaci cierpienia milionów.