Jesień 2024 roku na długo zapadnie w pamięć mieszkańcom małej miejscowości niedaleko Gniezna. Wstrząsnęło nimi nagłe zniknięcie ich proboszcza, który pozostawił parafianom jedynie list z przeprosinami za swoje postępowanie. Już wtedy wśród ludzi krążyły plotki, że powodem jego odejścia jest związek z kobietą i rodzicielstwo dwóch dzieci. Dziś, po upływie trzech miesięcy, w mediach pojawiła się szokująca wiadomość – były ksiądz wziął ślub cywilny z ukochaną.
WIELKA TRADYCJA, WIELKIE ZMIANY
Mała parafia pod Gnieznem w październiku 2024 roku stała się tematem wielu dyskusji. Proboszcz, który dotychczas cieszył się szacunkiem i zaufaniem swoich wiernych, nagle zrezygnował z kapłaństwa i nie pokusił się o osobiste pożegnanie z parafianami. Zostawił jedynie wydany przez siebie list, który odczytał świeżo mianowany zastępca. Dla wielu osób było to ogromne zaskoczenie, ponieważ więź, jaką stworzyli z duchownym, była wyjątkowo silna. Informacje o rzekomym ojcostwie dwóch dzieci przez kapłana zostały potwierdzone jedynie przez lokalne media, a archidiecezja w Gnieźnie nie chciała komentować tej sprawy.
DECYZJA ARCHIDIECEZJI
Arcybiskup Wojciech Polak, Prymas Polski, reaktywował temat, gdyż pojawiły się okoliczności, które wykluczały dalsze pełnienie obowiązków kapłańskich przez byłego proboszcza. W związku z tym podjęto decyzję o jego odwołaniu oraz nałożeniu na niego kary suspensy. Rzecznik archidiecezji, ks. Remigiusz Malewicz, wydał w tej sprawie stosowny komunikat.
Sama kara suspensy stosowana jest w skrajnych przypadkach, a jej skutki obejmują zakaz wykonywania czynności kapłańskich, takich jak odprawianie mszy świętej – bez wątpienia uzasadnienie dla zaistniałej sytuacji.
NOWE ŻYCIE BYŁEGO PROBOSZCZA
Po kilku miesiącach w lokalnych mediach zaczęły krążyć informacje, które potwierdzały krążące wcześniej plotki. Okazało się, że były kapłan wziął cywilny ślub ze swoją partnerką, co wzbudziło mieszane uczucia wśród mieszkańców wsi. Niektórzy byli oburzeni tą sytuacją, podczas gdy inni z entuzjazmem prostowali swoje zdanie, wspierając decyzję byłego proboszcza.
W rozmowie z „Faktem” jedna z parafianek powiedziała: „Cieszę się, że ksiądz to zrobił. Jak miał żyć w zakłamaniu, to lepiej, żeby odszedł. Choć to wielka strata dla naszej parafii, życzę mu jak najlepiej.”
Nie sposób nie zauważyć, że zmiany, nawet te bolesne, są nieodłącznym elementem życia. Czy będą one oznaczać nowy początek zarówno dla byłego kapłana, jak i dla jego byłej parafii? Czas pokaże.