Płockie Podolszyce znowu na czołówkach gazet, a wszystko za sprawą 26-latka, który postanowił urządzić sobie nocny rajd zniszczeń na zaparkowanych samochodach. Dzięki czujności jednego z mieszkańców i fachowemu podejściu funkcjonariusza policji, mężczyzna został szybko zatrzymany, zanim jego destrukcyjne zapędy zdążyły się rozwinąć na większą skalę.
USZKODZONE SAMOCHODY – JEST CO ŻAŁOWAĆ
W nocy z 6 stycznia na płockich Podolszycach doszło do zniszczenia kilkunastu pojazdów, które stawały się ofiarami bezmyślności sprawcy. Mieszkańcy z przerażeniem odkrywali, że ich samochody straciły tablice rejestracyjne, lusterka, a nawet elementy karoserii. Po zgłoszeniu sprawy na policję, funkcjonariusze odnotowali wiele interwencji od zdesperowanych właścicieli, którzy pytali: „Kto mógł to zrobić?”. Odpowiedź była tylko jedna – to dzieło młodego, 26-letniego mężczyzny, który teraz musi odpowiadać za swoje czyny.
ŚCIGANIE SPRAWIEDLIWOŚCI
Teraz, pod względem prawnym, sprawca ma przed sobą poważne kłopoty. Usłyszał już zarzuty związane z niszczeniem mienia, a sąd może mu nałożyć karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Wobec takiego zachowania nasuwa się pytanie: co skłoniło go do tego rodzaju działań? Czy to tylko brak odpowiedzialności, a może coś więcej?
APEL DO WŁAŚCICIELI
Płoccy policjanci apelują do wszystkich właścicieli uszkodzonych pojazdów, aby zgłaszali się do Komisariatu Policji w Płocku. Każda informacja może być na wagę złota. Pamiętajcie – lepiej działać szybko niż później żalić się na straty. Dajcie znać, czy wasz samochód również padł ofiarą nocnego wandala. W końcu w uniesieniu emocji można od razu wyciągnąć wnioski na przyszłość!
Podkom. Monika Jakubowska przypomina, że wspólna walka z aktami wandalizmu to konieczność, która może przynieść wymierne efekty. W końcu, kto inny zadba o nasze mienie, jeśli nie my sami?
Źródło: Polska Policja