Martyna Wojciechowska, znana dziennikarka i podróżniczka, nie tylko zjeździła cały świat, ale również ma motoryzacyjną przeszłość. Kto jak kto, ale ona powinna doskonale znać przepisy ruchu drogowego. Niestety, kilka dni temu popełniła prosty błąd. Ignorując znak zakazu zatrzymywania się, zaparkowała swoje duże auto w niedozwolonym miejscu.
Mistrzyni Rajdów z Kłopotami w Mieście
Choć Martyna zdobyła Międzynarodową Sportową Licencję Rajdową w wieku zaledwie 17 lat, a krew jej ojca, kierowcy rajdowego i mechanika, od lat płynie w jej żyłach, to nawet najlepsi czasem się mylą. Zaparkowanie w stolicy często graniczy z cudem, a szczególnie w centrum, gdzie jazda w kółko może trwać ponad godzinę. W tym przypadku jednak, dziennikarce tak bardzo spieszyło się do galerii handlowej na Powiślu, że zdecydowała się na ryzykowny krok.
Zmęczenie czy Roztargnienie?
Gdy Martyna wyszła z samochodu, wyglądała na wyraźnie zmęczoną. Być może wcześnie wstała, a późne popołudnie okazało się zbyt trudne do przebrnięcia w poszukiwaniu wolnego miejsca. Ziewająca i wolnym krokiem ruszająca w stronę galerii, pokazała, że roztargnienie mogło być przyczyną tego incydentu. Osoba odpowiedzialna za wiele motoryzacyjnych programów nie powinna pozwalać sobie na tak drobne uchybienia, a przecież mogło ją to kosztować kilkaset złotych.
W Warszawie za odholowanie samochodu płaci się prawie 700 zł, a do tego dochodzi jeszcze opłata za parking strzeżony oraz mandat. Oby ta sytuacja była dla niej nauczką, bo wieloletnie doświadczenie w motoryzacji zdecydowanie nie powinno łączyć się z łamaniem przepisów.