„Mamma mia!” – z pewnością zawołali Włosi, gdy w Muzeum Świętej Julii w Brescii wydarzył się incydent niczym z włoskiej komedii. Kobieta, zafascynowana renesansowymi dziełami sztuki, nagle straciła równowagę, potknęła się i niefortunnie oparła o jeden z obrazów, pozostawiając widoczną dziurę w płótnie. Muzeum uspokaja jednak, że wszelkie zniszczenia są do naprawienia.
NIEMALE DRAMATY I KULTURALNE OSŁUPIENIE
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło, gdy jedna z odwiedzających podczas zwiedzania wystawy potknęła się i zderzyła z obrazu „Stendardo dei Disciplini” (Sztandar Dyscyplinujących), XVI-wiecznym dziełem autorstwa Moretta da Brescia. Kobieta w niekontrolowany sposób oparła się ręką o płótno, rozdzierając je w prawym dolnym rogu.
Na szczęście bez tragicznych skutków zdrowotnych – kobieta wyszła z tego incydentu cało. Obrazy w sali muzealnej nie posypały się jak domino. Dyrektor Fundacji Muzeów w Brescii, Stefano Karadjov, skomentował sytuację w rozmowie z agencją Ansa: „Takie sytuacje mogą się zdarzyć, zwłaszcza przy dużym ruchu turystycznym.”
OBRAZ Z HISTORIĄ I SYMBOLIKĄ
Obraz, który ucierpiał w wyniku niefortunnego potknięcia, to jedno z najważniejszych dzieł renesansowego artysty Moretta da Brescia (właściwie Alessandro Bonvicino). Płótno powstało między 1522 a 1524 rokiem i przedstawia proroków Enocha i Eliasza, ubranych w majestatyczne szaty, trzymających księgi symbolizujące Pismo Święte.
Ten obraz służył jako sztandar procesyjny dla Bractwa Dyscyplinujących, organizacji religijnej, której członkowie dążyli do życia w zgodzie z zasadami pokuty. Nie ma informacji, czy prorocy byli w stanie przewidzieć zdarzenia z 2025 roku w muzeum, ale jedno jest pewne – ich dzieło przeszło kolejny test wytrzymałości.
NAPRAWY I NADZIEJE MUZEUM
Mimo że dziura w obrazie brzmi dramatycznie, muzeum zapewnia, że wszelkie uszkodzenia są naprawialne. Na miejsce incydentu niezwłocznie została wezwana ekspertka, która wcześniej zajmowała się konserwacją tego dzieła. Straty oszacowano na kilka tysięcy euro, które pokryte zostaną z ubezpieczenia.
„Na szczęście uszkodzenia są naprawialne i nie doszło do nieodwracalnych strat” – podano w oświadczeniu muzeum. Można tylko mieć nadzieję, że przyszłość nie przyniesie kolejnych stłuczek, a tym samym – więcej takich i podobnych nieprzyjemnych niespodzianek.