Paweł Wąsek zajął piąte miejsce w konkursie Pucharu Świata, który odbył się w Zakopanem. Radość z osiągniętego wyniku nie była jednak jednoznaczna, zwłaszcza że przed konkursem kibice z niepokojem obserwowali serię próbną, w której lider naszej kadry zajął dopiero 48. lokatę. „Było dużo nerwów, a taki skok na pewno nie pomógł,” przyznał skoczek, zdradzając, jak trudne były przygotowania do rywalizacji.
UDANY WYNIK I IDEALNE WARUNKI
Pomimo początkowego rozczarowania, wynik Wąska – 136 metrów w pierwszej i 137 metrów w drugiej serii – dał mu szansę na wyrównanie swojego najlepszego rezultatu z Innsbrucka sprzed kilku tygodni. Po drugim skoku pojawiła się nadzieja na podium, jednak Polakowi zabrakło zaledwie 9 punktów, aby stanąć na najwyższym stopniu. Tego dnia niezrównani byli Daniel Tschofenig, Johann Andre Forfang oraz Jan Hoerl.
Niezależnie od wyniku, na twarzy Wąska pojawił się zadowolony uśmiech. „Wyrównana życiówka i to na Wielkiej Krokwi przed tak wspaniałymi kibicami to ogromny powód do radości,” podkreślał skoczek po zakończeniu zmagań. Zaznaczył, że ma pozytywne wspomnienia związane z tą skocznią, mimo wcześniejszych wątpliwości: „Dobrze mi się tu skacze. To miejsce przynosi mi szczęście.”
NERWY I EMOCJE
Wąsek odniósł się również do nerwów, które towarzyszyły mu przed konkursem: „Po skoku w drugiej serii, gdy prowadziłem, wciąż liczyłem na skok wyżej. Ale zdawałem sobie sprawę z tego, jakie miałem straty po pierwszej serii.” Jego wynik w serii próbnej – zaledwie 114,5 metra – był sporym zaskoczeniem i przyczynił się do wzrostu emocji. „Media bardzo podkręcały atmosferę, co miało wpływ na moją koncentrację. Trudno całkowicie odciąć się od informacji z mediów, szczególnie gdy robią sensacyjne nagłówki.”
PRZYSZŁE WYZWANIA
Już w nadchodzący weekend skoczkowie będą mieli okazję spróbować swoich sił w pierwszych w tym sezonie lotach narciarskich. Aktualny rekord życiowy Wąska – 216,5 m uzyskany w Vikersund – nie jest powalający, ale 25-latek zdradził, że jego forma się poprawiła. „Dobrze mi się skacze, poprawiłem fazę lotu. Ciekawi mnie, jak spiszę się na skoczni mamuciej,” dodał z optymizmem. Wąsek jest pełen nadziei przed nadchodzącymi zawodami i na pewno ma na celu dalsze pobijanie swoich rekordów.