Wstrząsające wydarzenie, które na zawsze odmieniło życie mieszkańców Koszalina, znalazło swój finał w sali sądowej. W piątek, 24 stycznia 2025 roku, rozpoczął się proces Mateusza B., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojego 15-letniego kolegi, Kacpra M.
BRUTALNE WYDWIERZENIE
Do tragicznego incydentu doszło 19 czerwca 2024 roku. Mateusz B. żądał zwrotu niewielkiej sumy pożyczonej Kacprowi. Gdy ten nie reagował na wezwania, Mateusz, wspierany przez innego 15-latka, zwabił Kacpra z domu. Cała sytuacja przerodziła się w brutalny atak na ulicy Leśnej, gdzie chłopak został dotkliwie pobity.
Kiedy Kacper upadł na ziemię, zarówno napastnik, jak i jego towarzysz, nie udzielili mu żadnej pomocy, po prostu odeszli, pozostawiając go w tragicznym stanie. Chłopak nie był w stanie się poruszyć, a pomoc nadeszła dopiero po kilku godzinach, gdy przypadkowy przechodzień z psem zauważył leżącego na ziemi Kacpra. Wezwani na miejsce ratownicy przetransportowali go do szpitala, gdzie dzięki wysiłkom lekarzy udało się uratować życie chłopca. Dziś Kacper przebywa w hospicjum, a jego stan zdrowia wciąż wymaga intensywnej opieki.
SPRAWIEDLIWOŚĆ W OBLICZU ZBRODNI
Policja potrzebowała trzech dni na ustalenie tożsamości sprawcy ataku. Ostatecznie Mateusz B. usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i trafił do aresztu decyzją sądu. Grozi mu nawet dożywocie za popełnioną zbrodnię, co z pewnością podnosi ciśnienie niejednemu mieszkańcowi Koszalina.
Nie uniknął konsekwencji także 15-letni współsprawca, który pomógł w wywabieniu Kacpra z domu i stał obojętnie, gdy ten był brutalnie atakowany. Sprawa w jego przypadku trafiła do sądu rodzinnego, co jest zgodne z obowiązującymi przepisami dotyczącymi nieletnich.
ZA GŁOSEM OPINII PUBLICZNEJ
Mimo że cała sprawa wzbudza żywe zainteresowanie społeczeństwa, sąd na wniosek obu stron zdecydował się na wyłączenie jawności prowadzonego postępowania. W obliczu tak poważnych zarzutów pojawia się pytanie, jak daleko mogą sięgać konsekwencje takich aktów przemocy w społecznościach lokalnych. Czy obojętność to także współwinność? Czas pokaże, jaki będzie ostateczny wyrok w tej bulwersującej sprawie, ale jedno jest pewne: wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka jest wartością bezcenną.