Samorządy borykają się z poważnym problemem zaniżania liczby mieszkańców w deklaracjach dotyczących gospodarki odpadami. Apele o uczciwość mieszkańców wydają się niewystarczające. Przykłady z życia pokazują, że weryfikacja, ile osób rzeczywiście mieszka pod danym adresem, może być niezwykle trudna, nawet przy bezpośrednich kontrolach. Pewien urzędnik zwraca uwagę, że nawet w sytuacji, gdy w domu są dwie osoby, mogą one przedstawiać różne wersje wydarzeń, co prowadzi do frustracji – to tylko zjawisko potwierdzające, jak ludzie kombinują, by obniżyć koszty.
PROBLEMY Z DECLARACJAMI
Właściwe obliczenie wysokości „opłaty śmieciowej” na podstawie zgłoszonej liczby mieszkańców staje się dla gmin znacznym wyzwaniem. To, co znajduje się w dokumentach, w wielu przypadkach mijają się z rzeczywistością. Liczba osób zadeklarowanych wciąż jest zaniżana, co przyczynia się do zwiększenia trudności w egzekwowaniu opłat.
W niektórych mniejszych gminach problem ten często staje się tematem rozmów na sesjach rady miejskiej i spotkaniach z sołtysami. Joanna Dołowska, burmistrz Gowarczowa, podkreśla, że mieszkańcy powinni na bieżąco aktualizować dane w swoich deklaracjach. Ostatnia weryfikacja wykazała, że w wielu przypadkach liczba zgłoszonych osób była nieadekwatna do stanu faktycznego, co budzi niepokój wśród lokalnych władz.
SPRAWDZANIE DEKLARACJI W PRAKTYCE
Jak zatem wygląda rzeczywistość w gminach? Michał Siembab, burmistrz Pakości, zauważa, że w jego gminie liczba opłacających śmieci nie zgadza się z liczbą zameldowanych mieszkańców, nawet o 30 proc. W notatkach jest 9166 osób, a tylko 7397 zgłosiło chęć do płacenia. Na dodatek, wzrost opłat, który wynikał z działań „mafii odpadowej”, jeszcze bardziej skomplikował sytuację. Burmistrz zauważa, że po podwyżkach zaczęły spływać korekty deklaracji, w których mieszkańcy coraz bardziej zaniżali liczbę osób pod adresem.
Urzędnicy próbują weryfikować złożone dokumenty. Burmistrz Pakości przyznaje, że posiada tylko jednego pracownika odpowiedzialnego za kontrolę. W efekcie, polegają na zestawianiu danych z różnych rejestrów, aby zweryfikować dokładność informacji.
NOWE METODY NALICZANIA OPŁAT
Jak się okazuje, różne miasta opracowują skuteczne metody radzenia sobie z tym problemem. Na przykład Olsztyn zdecydował się na rozliczanie opłat za odpady w oparciu o zużycie wody. Taka zmiana przyniosła pozytywne efekty, a miasto zasłynęło z większej zgodności pomiędzy liczbą zameldowanych a zadeklarowanych osób. Łódź również poszła tą drogą, co skutkowało uszczelnieniem systemu opłat.
W Świdniku z kolei wykorzystano aplikację do wykrywania osób unikających opłat. Choć zidentyfikowano 1400 takich przypadków, to wciąż jest to niewystarczające w obliczu rosnących kosztów gospodarowania odpadami.
CANU KROK W TYM KIERUNKU
Na koniec, posłanka Katarzyna Królak złożyła interpelację do ministra klimatu i środowiska, w której apeluje o systemowe usprawnienia w gospodarowaniu odpadami komunalnymi. Przemiany w systemie powinny obejmować dostęp do rejestrów, umożliwiających efektywną weryfikację deklaracji.
Ministerstwo zauważyło potrzebę uwzględnienia różnorodnych rejestrów, aby gminy mogły skuteczniej nadzorować sytuację. Niewykluczone, że w niedalekiej przyszłości zmiany te zaowocują lepszym zarządzaniem i wiarygodnością w kwestiach związanych z odpadami.
Źródło/foto: Interia