Rafał Trzaskowski podczas piątkowego spotkania z wyborcami ostro skrytykował swojego konkurenta z Prawa i Sprawiedliwości, Karola Nawrockiego, za jego kontrowersyjne wypowiedzi na temat Ukrainy i NATO. Pojawiły się niepokojące pytania dotyczące miejsca tego kraju w sojuszu, co zdaniem Trzaskowskiego stanowi poważne zagrożenie dla najważniejszych interesów narodowych.
PODWAŻANIE INTERESÓW NARODOWYCH
„Podważanie dzisiaj istotnego interesu narodowego to skrajna nieodpowiedzialność” – stwierdził Trzaskowski, nawiązując do wypowiedzi Nawrockiego, który publicznie zastanawiał się, czy Ukraina powinna być członkiem NATO. Dodał, że w Polsce zawsze panowała ponadpolityczna zgoda w tej kwestii, niezależnie od tego, kto pełnił funkcję prezydenta. „Wszyscy zgodzili się, że miejsce Ukrainy jest w NATO. Jaka jest alternatywa? Destabilizacja. To Putin, który wygrywa, to Putin, który jest zachęcany do kontynuowania swojej agresji” – mówił z wyraźnym zaniepokojeniem.
KRYTYKA SŁÓW KANDYDATA PiS
Trzaskowski nie krył oburzenia słowami Nawrockiego, który w styczniu wyraził wątpliwości co do członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO, wskazując na niewyjaśnione sprawy historyczne. „Nie widzę jej w UE ani w NATO do momentu rozstrzygania kwestii cywilizacyjnych. Nie może być częścią europejskich sojuszy państwo, które nie rozliczyło się z brutalnych zbrodni” – powiedział Nawrocki, odnosząc się do zbrodni dokonanych przez UPA na Wołyniu.
Te kontrowersyjne stwierdzenia wzbudziły falę krytyki, a Trzaskowski zdecydowanie podkreślił, że nie ma zgody na podważanie kluczowych interesów narodowych w kontekście bezpieczeństwa oraz przyszłości Polski i Ukrainy. Sytuacja ta uwypukla nie tylko różnice w podejściu do polityki zagranicznej, ale także do pamięci historycznej w relacjach z sąsiadami.