Dramatyczne wieści dotyczące karambolu na trasie S7 pod Gdańskiem z ubiegłego roku dotyczą również śmierci piątej ofiary tej tragedii. Pan Kamil (†40 l.), po niemal czterech miesiącach walki o życie, zmarł. W tym samym wypadku zginęły jego dzieci – 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek.
Kataklizm na S7
Karambol na S7 był jedną z poważniejszych tragedii drogowych ostatnich lat. Do zdarzenia doszło 18 października 2024 roku, kiedy to na remontowanym odcinku drogi zderzyło się 21 pojazdów, w tym trzy ciężarówki. Rozpędzona ciężarówka zderzyła się z samochodami stojącymi w korku na obwodnicy. W wyniku tej katastrofy zginęło czworo dzieci, a 15 osób zostało rannych. Prokuratura prowadzi śledztwo, a 37-letni kierowca ciężarówki, Mateusz M., usłyszał zarzuty, które mogą skutkować 15-letnim wyrokiem pozbawienia wolności.
Walczący ojciec
Kamil stracił dwoje dzieci w tym strasznym wypadku, a sam walczył o życie. Jego rodzina rozpoczęła zbiórkę na portalu siepomoga.pl, by pomóc w jego leczeniu i rehabilitacji. „17 października Kamil, pełen energii, zabrał swoje dzieci na mecz do Gdańska. W drodze powrotnej doszło do przerażającego wypadku, w wyniku którego zginęły jego pociechy. W chwilę stał się osobą, która straciła wszystko” — pisali bliscy w opisie zbiórki.
Tragiczne okoliczności
Kamil został uratowany z płonącego pojazdu i doznał ciężkich oparzeń, obejmujących około 30% ciała. Trafił do szpitala Copernicus w Gdańsku, a następnie do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń. Jego stan był tragiczny; nie mógł poruszać się ani mówić, a funkcje poznawcze nie wróciły. „Brat przestał reagować na otoczenie, karmiony jest sondą” — informowali bliscy. Na szczęście oparzenia się goiły, a dzięki tracheotomii Kamil został odłączony od respiratora.
Śmierć Kamila
W piątek, 7 lutego, na stronie siepomaga.pl pojawiła się tragiczna informacja. „Dziś z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o odejściu Kamila — ukochanego brata, syna, taty, przyjaciela. Wierzymy, że jest już w miejscu, gdzie nie ma bólu i cierpienia. Rodzinie składamy szczere kondolencje” — przekazano.
Na grobie dzieci zamieszczono wzruszające słowa, zapożyczone od Emily Dickinson: „Ci, których kochamy, nie umierają nigdy, bo miłość to nieśmiertelność”.