Decyzje organów państwowych wywołują często emocje, a ostatnie ruchy w sprawie sprawozdania finansowego komitetu Prawo i Sprawiedliwość z wyborów parlamentarnych w 2023 roku są doskonałym tego przykładem. Rzecznik Praw Obywatelskich, profesor Marcin Wiącek, wyraził swoją opinię na temat postanowienia Państwowej Komisji Wyborczej (PKW), które, w odpowiedzi na wyrok Sądu Najwyższego, uznało sprawozdanie finansowe PiS za przyjęte.
PRAWO I OBOWIĄZKI PKW
Wybory to nie tylko moment podliczenia głosów, ale również czas na ocenę finansów kampanii. Prof. Wiącek podkreślił, że każdy organ działa w ramach swoich kompetencji oraz przyznanych mu uprawnień prawnych. Zaznaczył, że w sytuacji, gdy sprawozdanie jest przyjmowane, brak jest podstaw do odmowy wypłaty środków finansowych. Rzecznik jasno stwierdził, że decyzja PKW wynika z wykonywania postanowień Sądu Najwyższego, które stawiały PKW przed niełatwym zadaniem oceny sprawozdania.
DECYZJA PKW I REAKCJA POLITYKÓW
Jak podano, na posiedzeniu PKW czterech członków opowiedziało się za przyjęciem dokumentu, trzech było przeciwnych, a dwóch wstrzymało się od głosu. Prof. Wiącek zauważył, że pomimo wątpliwości dotyczących statusu sędziów powołanych po 2018 roku, PKW postanowiła nie oceniać tych kwestii, co powinno wyeliminować wszelkie spekulacje prawne.
W kontekście wypowiedzi lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który zasugerował, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”, profesor Wiącek odciął się od emocji, podkreślając, że procedura jest jasna: PKW przyjmuje lub odrzuca sprawozdanie, co nie pozostawia miejsca na wątpliwości czy alternatywne scenariusze.
NASTĘPSTWA FINANSOWE DECYZJI PKW
Decyzja PKW w sierpniu, skutkująca potrzeba zwrotu 3,6 mln zł do budżetu i obcięciem dotacji partii o 10,8 mln zł, wywołała burzę w politycznych kręgach. Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło tę decyzję do Sądu Najwyższego, a 11 grudnia Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uznała skargę PiS za zasadną. Fakt ten otwiera drogę do potencjalnego odzyskania znacznych kwot przez ugrupowanie rządzące, co teraz leży w gestii ministra finansów, Andrzeja Domańskiego.
Wszystko sprowadza się do tego, kto po raz ostatni powie ostatnie słowo w tej sprawie — czy PKW, czy minister finansów. W obliczu nieprzewidywalnych zwrotów akcji w polskiej polityce warto obserwować, jak ta sytuacja się rozwinie.