Białoruś zamierza przeprowadzić wspólne ćwiczenia wojskowe z Rosją na swoim terytorium, co potwierdził białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka w programie Polsat News. Jak zaznaczył, w manewrach może uczestniczyć od 100 do 150 tys. żołnierzy rosyjskich, co w połączeniu z białoruskimi siłami sprawi, że łączna liczba uczestników wyniesie ponad 200 tys. Ćwiczenia, nazwane Zapad 2025, zaplanowane są na połowę września.
Bliskość Białorusi do Rosji
Łatuszka wskazał, że Alaksandr Łukaszenka jest głęboko związany z Moskwą, co sprawia, że trudno mówić o samodzielności Białorusi. W kontekście zbliżających się manewrów opozycjonista przytoczył przemówienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który odnosił się do tych planów na konferencji w Monachium. Dodał również, że z zaproszeniem do obserwacji ćwiczeń zwrócono się do przedstawicieli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, ale nie wszyscy mogą liczyć na obecność.
Zaproszenia i reakcje
Generał Walery Rawienka z białoruskiego Ministerstwa Obrony potwierdził, że w przedsięwzięciu weźmie udział ponad 13 tys. żołnierzy z różnych jednostek. Równocześnie obiecał, że będą podejmowane dalsze kroki w związku z ewentualnymi zaproszeniami dla państw, które w przeszłości nie zostały zaproszone do ćwiczeń w Polsce, Estonii czy Łotwie. To kolejny krok na drodze do zacieśnienia współpracy wojskowej między Białorusią a Rosją, który nie pozostaje bez wpływu na sytuację regionalną, zważywszy na granicę Białorusi z Ukrainą, która ma długość 1084 km.
Eksperci zwracają uwagę, że takie powiązania militarno-polityczne mogą wpłynąć nie tylko na bezpieczeństwo w regionie, ale także zacieśnić relacje między Moskwą a Mińskiem, co stawia pod znakiem zapytania dalszą stabilność wschodniej Europy. Decyzje Łukaszenki z 2022 roku, dotyczące umożliwienia Rosji użycia białoruskiego terytorium do ataku na Ukrainę, stają się coraz bardziej aktualne w kontekście najnowszych wydarzeń.
Źródło/foto: Polsat News