Samolot z rosyjskimi turystami lądował awaryjnie w Poznaniu z powodu trudnych warunków atmosferycznych w obwodzie królewieckim. Maszyna, która miała na pokładzie 216 pasażerów, przybyła na lotnisko w stolicy Wielkopolski dokładnie o północy, lecz mogła je opuścić dopiero po dziesięciu godzinach. Przez cały ten czas pasażerowie musieli pozostać na pokładzie.
TRUDNE WARUNKI I AWARYJNE LĄDOWANIE
Samolot, należący do linii AlMasria Universal Airlines, leciał z egipskiego Szarm el-Szejk do Rosji, na lotnisko w Chrabrowie. Jednak z powodu intensywnych opadów śniegu lądowanie w miejscu docelowym okazało się niemożliwe. Piloci kilkukrotnie podchodzili do lądowania, ale za każdym razem decydowali się na wycofanie.
Ponieważ cele związane z lądowaniem w Warszawie również nie przyniosły rezultatu, ekipa została zmuszona do skierowania się do Poznania. Po rozmowach z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej oraz Strażą Graniczną uzyskali zgodę na lądowanie.
OPÓŹNIENIA I ŻALE PASAŻERÓW
W informacji przekazanej przez lotnisko czytamy: „Po omówieniu sprawy z Pakistanem oraz firmą handlingową Welcome Airport Services uznano, że samolot może wylądować. Dnia 16 lutego o godzinie 00:03 maszyna rejsu LMU681 bezpiecznie wylądowała na poznańskim lotnisku i została skierowana na miejsce postojowe”.
Niestety, na tym problemy się nie skończyły. Po lądowaniu perspektywy tzw. wsparcia stały się nieco mroczne, bowiem napotkano trudności z zakupem paliwa od firmy Orlen Aviation, co opóźniło start o wiele dłużej, niż zazwyczaj trwa takie procedura.
Dopiero po upływie dziesięciu godzin samolot mógł znów wznieść się w powietrze, kierując się w stronę obwodu królewieckiego. Warto zaznaczyć, że przez cały ten czas pasażerowie, w tym rodziny z dziećmi oraz kobiety w ciąży, nie mieli możliwości opuszczenia maszyny.
JAK WYMIENIĆ PROBLEMY PRAWNE?
Informację o „uwięzieniu” pasażerów potwierdził porucznik SG Paweł Biskupik, który przyznał, że w czasie postoju nikt nie mógł opuścić pokładu. Warto przypomnieć, że zgodnie z polskim prawem, od września 2022 roku obywatele Federacji Rosyjskiej nie mają możliwości wjazdu do Polski w celach turystycznych czy biznesowych, co jest konsekwencją agresji tego kraju wobec Ukrainy.
Wszystko to przypomina surrealistyczny obrazek, w którym sytuacja staje się nie tylko nieprzewidywalna, ale również niosąca ze sobą ciekawe pytania o kwestie prawa międzynarodowego i sytuacji między Polską a Rosją. Czy faktycznie tego typu incydenty będą się powtarzać? Czas pokaże.
Źródło/foto: Polsat News