Władimir Putin, w swoim niedawnym nagraniu, ostrzegł, że jeśli Zachód umożliwi Ukrainie ataki rakietowe na terytorium Federacji Rosyjskiej, będzie to sugerować, iż „kraje NATO są w stanie wojny z Rosją”. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, John Kirby, skomentował te groźby, podkreślając, że Stany Zjednoczone traktują je poważnie, jednak zauważył, że nie jest to nowe stanowisko rosyjskiego prezydenta.
Stany Zjednoczone bacznie obserwują sytuację
Kirby wskazał, że Putin już wielokrotnie wykazywał skłonność do agresji, stąd amerykańskie władze nie ignorują jego słów. Rzecznik dodał, że Biały Dom nie zamierza zmieniać swojej polityki wobec Ukrainy oraz jej możliwości użycia zachodniej broni na terenach rosyjskich. – Nie ma zmian w naszym poglądzie na temat zapewnienia Ukrainie środków do ataku dalekiego zasięgu – podkreślił Kirby.
Bez istotnych nowości w amerykańskiej polityce
W kontekście rozmowy prezydenta USA, Joe Bidena, z brytyjskim premierem Keirem Starmerem, Kirby dodał, że nie należy się spodziewać znaczących ogłoszeń. Biden, zapytany o groźby Putina, stwierdził, że zbytnio się nimi nie przejmuje. Starmer sugerował, by Biden wspierał plan dostarczenia brytyjskich rakiet Storm Shadow do Ukrainy, co jest uwarunkowane rosnącym niepokojem sojuszników związanym z sytuacją w regionie.
Reakcja polskiego premiera
Tematem groźby Putina zajął się również premier Polski, Donald Tusk. Podkreślił, że nie należy przywiązywać nadmiernej uwagi do deklaracji rosyjskiego lidera, traktując je raczej jako odzwierciedlenie trudnej sytuacji Rosjan na froncie. Tusk zauważył, że Ukraina nie może pozostać bezsilna wobec narastającego zagrożenia ze strony Rosji. Dodał, że należy traktować bardzo poważnie wszystkie wydarzenia na froncie wschodnim.
Informacje te ukazują złożoność aktualnych relacji międzynarodowych oraz rosnące napięcia związane z sytuacją w Ukrainie. W obliczu tych wyzwań, sojusznicy muszą być czujni i gotowi na wszelkie scenariusze.
Źródło/foto: Interia