Rosja zasygnalizowała gotowość do ochrony swoich obywateli w Naddniestrzu – oświadczyła Marija Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jej słowa padły w kontekście możliwego kryzysu energetycznego, który może dotknąć prorosyjski region wskutek wygaśnięcia umowy na przesył gazu przez Ukrainę.
W trakcie briefingu prasowego przedstawiciele rosyjskiego MSZ poruszyli temat sytuacji w Mołdawii oraz Naddniestrzu. Zacharowa wyraziła obawę, że władze w Kiszyniowie zamierzają wykorzystać kryzys związany z dostawami energii do „rozwiązania kwestii Naddniestrza”.
WYRZUCENIE Z DOSTĘPU DO ENERGII
– Mam dla tych, którzy zmyślają i rozpowszechniają takie bzdury, jasny komunikat: Rosja nie pozostanie bierna wobec jakichkolwiek prowokacji. Każde działanie, które zagraża bezpieczeństwu naszych obywateli, będzie uznawane w myśl prawa międzynarodowego za atak na Federację Rosyjską – stwierdziła Zacharowa.
Podkreśliła również: – Rosja zapewni ochronę swoim obywatelom w Naddniestrzu.
Aktualne problemy Naddniestrza, jak i całej Mołdawii, w zakresie dostępu do gazu i energii elektrycznej mają bezpośredni związek z decyzją władz ukraińskich, które zapowiedziały, że nie przedłużą umowy na tranzyt rosyjskiego gazu do Europy po jej wygaśnięciu na koniec 2024 roku. Dla Mołdawii oznacza to utratę jednego z kluczowych źródeł dostaw gazu. Rosyjski gaz, docierający do Naddniestrza z Gazpromu, jest z kolei wymieniany na energię elektryczną, zaspokajającą 80% krajowego zapotrzebowania.
ALARM HUMANITARNY
Politycy uznawanej tylko przez Rosję Republiki Naddniestrzańskiej ostrzegali już wcześniej, że wstrzymanie dostaw gazu może prowadzić do kryzysu humanitarnego oraz do konieczności wstrzymania przesyłu energii elektrycznej do pozostałych części Mołdawii.
W odpowiedzi na zaistniałą sytuację władze w Kiszyniowie 16 grudnia podjęły decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w kraju.
Źródło/foto: Interia