Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości i poseł Prawa i Sprawiedliwości, gościł w sobotę, 21 grudnia, na antenie Polsat News. Polityk, poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, został zapytany o plany dotyczące powrotu do Polski. Odpowiedział, że oczekuje „bezstronnego i uczciwego wymiaru sprawiedliwości”.
Apel o Sprawiedliwość
Romanowski stwierdził: — Dopóki nie będziemy mieli legalnego Prokuratora Krajowego, dopóki sądy będą zarządzane przez osoby nieuprawnione, a polskie władze nie będą respektować orzeczeń Sądu Najwyższego oraz Trybunału Konstytucyjnego, to nie można liczyć na sprawiedliwość w Polsce.
Przypomnijmy, że były wiceminister sprawiedliwości jest podejrzewany o manipulację przetargami na milionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Otrzymał azyl polityczny na Węgrzech, a w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wobec niego Europejski Nakaz Aresztowania. Prokuratura planuje postawić mu nowe zarzuty.
Polityczne Igrzyska
Romanowski ocenił, że jego sprawa jest wykorzystywana do „urządzania politycznych igrzysk”. — Nie ukrywałem się, wbrew insynuacjom prokuratury czy reżimu Donalda Tuska. Normalnie funkcjonowałem w Budapeszcie. Uważam, że odpowiednie polskie władze wiedziały, gdzie się znajduję, a całe to zamieszanie z rzekomym ściganiem mnie ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistych problemów Polaków — dodał.
Poseł zauważył, że obecna kampania medialna i polityczna jest kontynuacją prześladowania i potwierdza, że w Polsce nie można liczyć na uczciwy proces, gdyż zarówno politycy, jak i prorządowi dziennikarze już przesądzają o winie.
Relacje z Węgrami
Romanowski podkreślił, że Węgrzy „od dawna zdają sobie sprawę, iż pod rządami Tuska w Polsce dzieje się źle”. Wskazał, że jego relacje z Węgrami są długoterminowe, a rząd w Budapeszcie interesuje się bieżącą sytuacją w Polsce. W rozmowie z dziennikarzami dodał, że nie ma szczegółowych informacji na temat decyzji o przyznaniu mu azylu, jednak kontaktował się z organami odpowiedzialnymi za te procedury.
Bezpodstawne Pozbawienie Wolności
Romanowski odniósł się również do swojego poprzedniego zatrzymania, twierdząc, że zostało ono przeprowadzone bezprawnie. — To również jest przestępstwo, które mogę udowodnić w postępowaniu karnym. Złożone już zostały stosowne zawiadomienia, ale nic w tej sprawie nie zostało zrobione, pewnie dlatego, że głównym podejrzanym jest Prokurator Generalny, a kolejnym uzurpator Prokurator Krajowy — relacjonował poseł.
Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości od lutego 2024 roku. Postępowanie objęło kilkanaście wątków, dotyczących m.in. nadużycia uprawnień przez byłych ministrów sprawiedliwości oraz urzędników resortu. Romanowskiego obciążają zarzuty dotyczące 11 przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz ustawiania przetargów na dotacje.
Z informacji wynika, że przestępstwa miały polegać na wskazywaniu pracownikom, które podmioty powinny wygrać przetargi, a także na poprawianiu niepoprawnych ofert przed ich złożeniem. Zarzuty obejmują także przywłaszczenie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowanie przywłaszczenia kolejnych 58 milionów.