Wojna, którą Rosja pod wodzą Władimira Putina wypowiedziała Ukrainie oraz całemu cywilizowanemu światu, ma układ celów przypominający „matrioszkę”. Korespondent „The Moscow Times”, Władimir Dubrowski, wskazuje, że konflikt ten nie dotyczy wyłącznie kwestii terytorialnych, lecz także dążeń do wymuszenia na Zachodzie globalnego kompromisu, zniszczenia opartego na zasadach porządku światowego oraz uznania prawa Federacji Rosyjskiej do strefy kontroli. Jeśli to możliwe, siły Kremla pragną również osłabić NATO.
ROSZCZENIA TERYTORIALNE I TOŻSAMOŚĆ NARODOWA
Na pierwszy rzut oka jest jasne, że dla zachodnich ekspertów powód, dla którego Putin wywołał tę wojnę, to głównie roszczenia terytorialne, w szczególności dotyczące Krymu, oraz chęć ich ugruntowania. Wydaje się, że w tej sytuacji możliwy byłby kompromis, co powinno być bliskie sercu cywilizowanego świata. W końcu tego typu konflikty występują w różnych miejscach na świecie, a Ukraina jest jedną z wielu ofiar tego typu agresji. Ponadto, na innym poziomie dostrzega się ideologię „jesteśmy jednym narodem” oraz dążenie do zniszczenia ukraińskiej państwowości i tożsamości narodowej.
GEOPOLITYCZNE KONSEKWENCJE
W miarę jak zbliżamy się do drugiego poziomu trudności, który obejmuje kwestie geopolityczne, dochodzimy do istoty rzeczy: Kreml stara się zmusić Zachód do ustępstw, niszcząc istniejący porządek światowy i wprowadzając swoją wizję nowej Jałty. Warto przypomnieć, że inwazji towarzyszyło ultimatum z grudnia 2021 roku, skierowane do NATO.
Nie można pominąć faktu, że Gazprom, prowadząc swoją kampanię „wojny hybrydowej”, wystawił na szwank swoją dotychczasową reputację stabilnego dostawcy gazu do Unii Europejskiej, sygnalizując tym samym, że sytuacja jest poważna i wymaga uwagi Zachodu.
PUTIN JAKO LIDER GLOBALNEGO POŁUDNIA
W perspektywie globalnej Putin pragnie stać się liderem „globalnego południa” w walce z „globalnym zachodem”. Jego celem jest wstrzymanie procesów modernizacyjnych oraz posunięcie się do organizacji barbarzyńskiej krucjaty przeciwko cywilizacji. Na razie skutecznie przyciąga do swojego sztandaru dysfunkcyjne reżimy, jak Iran czy Korea Północna, ale jeśli SVO odniesie choć częściowy sukces, liczba chętnych do przyłączenia się do tej „wspólnoty” może znacząco wzrosnąć.
WYZWANIE DLA CYWILIZOWANEGO ŚWIATA
Obecnie na Zachodzie dominuje tendencja, by skupić się na pierwszych dwóch poziomach ekspozycji tego konfliktu, zwłaszcza na kwestiach terytorialnych, ignorując jednocześnie jego bardziej złożone podłoże. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że łatwiej jest funkcjonować w takiej rzeczywistości, nie zakłócając własnego komfortu. Skoro jednak istnieją te głębsze warstwy zagrożenia, świat będzie musiał się do nich odnieść w swoim czasie. Im szybciej zostaną dostrzegane, tym lepsze będą możliwości przygotowania się na nadchodzące wyzwania.
W artykule wykorzystano analizę Władimira Dubrowskiego, starszego ekonomisty w CASE Ukraina i członka Platformy Ekspertów Ekonomicznych, publikowaną w „The Moscow Times”.