Program Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej, który zakończy się jeszcze w tym roku, przyniósł szereg pozytywnych zmian, w tym doświetlenie tysięcy przejść dla pieszych. To krok w stronę poprawy bezpieczeństwa na naszych drogach, który z pewnością zasługuje na uznanie. Jednakże, jak to w życiu bywa, nie wszystko jest tak proste, jak mogłoby się wydawać.
OBAWY POSŁÓW
Ministerstwo planuje włączenie działań związanych z doświetleniem przejść do innego, szerszego programu. W teorii brzmi to świetnie, ale w praktyce pojawiają się obawy – zwłaszcza w szeregach posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wątpliwości dotyczą przede wszystkim tego, czy środki na ten cel nie zostaną wchłonięte przez większe inwestycje, które mogą zdominować budżet. Cóż, w polityce zawsze istnieje ryzyko, że mniejsze projekty zostaną przyćmione przez te większe, a bezpieczeństwo pieszych zostanie znowu na szarym końcu listy priorytetów.
PRIORYTETY NA DROGACH
Warto zastanowić się, czy nie lepiej byłoby stworzyć dedykowany fundusz, który skupiłby się na bezpieczeństwie przejść dla pieszych. Taki ruch mogłoby efektywnie zwiększyć liczby doświetlonych przejść, a tym samym poprawić bezpieczeństwo na drogach. Jednak w obliczu obecnej sytuacji politycznej i finansowej, perspektywy wydają się być dość mgliste.
Przyszłość Programu Bezpiecznej Infrastruktury Drogowej staje się więc przedmiotem debaty, a odpowiedzi na pytania o jego dalszy los pozostają niejasne. Obyśmy wkrótce nie musieli znowu wracać do tematu tragicznych wypadków na przejściach dla pieszych.