W zaktualizowanym rejestrze wpłat na PiS z 2024 roku ujawniono, że kilku byłych posłów partii Jarosława Kaczyńskiego postanowiło nie wesprzeć finansowo ugrupowania ani groszem. Wskazuje się, że co najmniej trzech europosłów nie dokonało żadnych wpłat. Z kolei nie brakuje polityków, którzy ochoczo mobilizowali swoje rodziny do przekazywania funduszy na rzecz PiS.
NOWE ZASADY DLA POLITYKÓW PIŚ
Od września zeszłego roku posłowie i senatorowie (po 1 tys. zł) oraz europosłowie (po 5 tys. zł) PiS są zobowiązani do miesięcznych wpłat na partię, mających na celu zrekompensowanie utraty subwencji przyznawanych przez Państwową Komisję Wyborczą. Partia Kaczyńskiego liczy, że skomplikowana sytuacja prawna związana z odrzuceniem sprawozdania finansowego w końcu umożliwi jej odzyskanie regularnych świadczeń z budżetu państwa. Niestety, nie wszyscy członkowie PiS wzięli sobie do serca apel prezesa o wsparcie finansowe.
KTO NIE WPŁACIŁ?
Analizując rejestr wpłat z 2024 roku, można zauważyć, że trzech europosłów PiS – Waldemar Buda, Małgorzata Gosiewska oraz Maciej Wąsik – nie przekazało na konto partii żadnych środków. Z kolei Mariusz Kamiński, były minister spraw wewnętrznych, zaledwie raz przelał 5 tys. zł.
W gronie europosłów najhojniejszy był Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, który łącznie wpłacił 124 tys. zł. Portal WP.pl podaje, że od września do końca roku Obajtek przelał 24 tys. zł, a przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których uzyskał mandat, przekazał aż 100 tys. zł.
WPŁATY PRZED WYBORAMI
Niektórzy europosłowie angażowali się w finansowanie partii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, natomiast po apelu Kaczyńskiego o wsparcie już nie zdecydowali się na dalsze wpłaty. Dominik Tarczyński, który jeszcze przed wyborami wpłacił 40 tys. zł, później zrezygnował z dalszego wspierania finansowego. Michał Dworczyk, były szef kancelarii premiera, przekazał jedynie 1 tys. zł po wrześniu, mimo że przed wyborami dał 20 tys. zł, a jego matka jeszcze dodatkowe 17 tys. zł.
Osobnym przypadkiem jest Beata Szydło, były premier i europosłanka, która w ostatnich miesiącach roku nie wpłaciła żadnych środków. W pierwszej części roku na wsparcie partii przekazała 100 tys. zł, a jej mąż dorzucił taką samą kwotę. Dodatkowo z konta jej matki trafiło do PiS 106 tys. zł, co daje łączną kwotę ponad 300 tys. zł przekazanych na ugrupowanie.
NADGORLIWOŚĆ KURSKEGO
W przeciwieństwie do niektórych, Jacek Kurski, były prezes TVP, wykazał się nieprzeciętną hojnością, wpłacając z rodziną w bieżącym roku ponad 318 tys. zł. W maju Kurski przekazał maksymalną kwotę na Fundusz Wyborczy, czyli 106 tys. zł, a jego żona, Joanna, dołożyła także 106 tys. zł. Jego syn, Antoni, dokonał dwóch wpłat: 80 tys. zł w maju i 26 tys. zł w czerwcu.
DECYZJE PAŃSTWOWEJ KOMISJI WYBORCZEJ
Henryk Kowalczyk, skarbnik PiS, zapewnił, że osoby, które dotąd nie dokonywały wpłat, obecnie regularnie wspierają partię, dokonując przelewów w wysokości 5-6 tys. zł miesięcznie. Po ostatnich wydarzeniach, gdy w sierpniu 2024 roku PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnych 2023, co skutkowało znacznym obcięciem subwencji, partia musiała dostosować się do nowej rzeczywistości.
SPRAWY SĄDOWE I SUBWENCJE
Decyzja Komisji o odrzuceniu sprawozdania wynikała z udowodnionych nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy podczas kampanii wyborczej, co związane było z problemami finansowymi partii. Ostatecznie PiS zaskarżyło tę decyzję do Sądu Najwyższego, lecz czy uda się jej odzyskać utracone środki, czas pokaże. Tymczasem partia czeka na wypłatę czwartej raty subwencji za IV kwartał, która wyniesie ponad 2 mln zł i uzupełni sumę przysługującą PiS za 2023 rok.