W niedzielę kierowcy poruszający się Wybrzeżem Kościuszkowskim mieli powody do frustracji. Aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie przez kilkadziesiąt minut zablokowali tę ważną trasę, co doprowadziło do powstania ogromnego korka. Uczestnicy ruchu, w tym znany piłkarz, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, nie czekając na przyjazd policji.
Protesty kontynuowane w stolicy
Po domenie Wybrzeża Kościuszkowskiego, Ostatnie Pokolenie przeniosło swoje działania na warszawską Wisłostradę oraz inne kluczowe arterie stolicy. Aktywiści wywołali również kontrowersje, oblewając pomnik warszawskiej Syrenki barwnikiem, a także doprowadzając do opóźnienia pierwszej gonitwy na Torze Służewiec w tym sezonie.
Kierowcy w akcji
Wysiadając z samochodów, niektórzy kierowcy postanowili usunąć protestujących z drogi, a nawet wyrywać im banery. Wybitny polski piłkarz Michał Kucharczyk, były reprezentant Polski, wziął czynny udział w tej awanturze, próbując przebić się przez grupę aktywistów, z których część przykleiła się do asfaltu.
Silne emocje w obliczu protestu
Kucharczyk, zdenerwowany sytuacją, nie ukrywał swoich emocji. Na miejscu była obecna ekipa Polsat News, a piłkarz wyznał: „Jestem zbyt poważną osobą, by robić takie rzeczy, ale niech zostawią chociaż jeden pas. Oni nie są najważniejsi. Są tu osoby chore w samochodach, które muszą jechać do domu i wziąć leki. Przez nich może się coś stać.”
Obecne wyzwania dla piłkarza
Michał Kucharczyk od początku sezonu występuje w rezerwach Legii Warszawa i zdołał strzelić jednego gola w pięciu meczach na poziomie trzeciej ligi. Czy takie sytuacje, jak ta z protestem, będą miały wpływ na jego dalszą karierę? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – emocje towarzyszą mu nie tylko na boisku.