Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Wroński, w rozmowie z Polską Agencją Prasową wyjaśnił, że Polska nie odmówiła słowackiej delegacji możliwości przelotu nad swoim terytorium w trakcie ich wizyty w Moskwie, która rozpoczęła się w niedzielę. Jak podkreślił, problemem okazały się niekompletne dokumenty dostarczone przez stronę słowacką, przez co zażądano ich uzupełnienia, co z kolei doprowadziło do zmiany trasy podróży.
Nieporozumienia w Relacjach Polsko-Słowackich
Delegacja składająca się z sześciu członków parlamentu Słowacji udała się w niedzielę do Moskwy. Wiceprzewodniczący parlamentu oraz lider Słowackiej Partii Narodowej, Andrej Danko, wyraził zaskoczenie, mówiąc o braku zgody ze strony Polski na przelot. „Nie rozumiem stanowiska Polski, ale przyjmuję je jako rzeczywistość” – stwierdził Danko tuż przed odlotem.
Jednak Wroński wskazał, że rzeczywistość jest nieco inna niż przedstawia ją słowacka strona. „Nie odmówiliśmy stronie słowackiej przelotu, tylko oni wysłali nam niekompletne dokumenty, bez noty. W trakcie procedury, gdy poprosiliśmy o ich uzupełnienie, poinformowali nas o zmianie trasy” – wyjaśnił rzecznik MSZ.
Reakcje na sytuację
Wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując całą sprawę w niedzielę w Szczecinie, stwierdził, że polsko-słowackie relacje są w dobrej kondycji. Zasugerował również, że zamiast do Moskwy, lepiej kierować się do Warszawy.
Sytuację ostro skomentował także poseł do Parlamentu Europejskiego Michał Szczerba, który na portalu X napisał: „Ruska agentura słowacka i węgierska niech szuka innej przestrzeni powietrznej dla biznesowo-politycznych kontaktów ze zbrodniarzami z Moskwy”. Takie słowa z pewnością rozpalają atmosferę w dyskusji o stosunkach z Rosją.
Skład Delegacji i Cel Wizyty
W skład słowackiej delegacji wchodzą również przedstawiciele partii Smer, której liderem jest premier Robert Fico, a także członkowie SNS. Celem ich wizyty w Moskwie ma być przekazanie Słowakom informacji na temat życia w Rosji. W obliczu rosnących napięć można zadać sobie pytanie, co takiego mogą oni tam usłyszeć i jakie będą praktyczne konsekwencje ich działań.
Źródło/foto: Onet.pl
Albert Zawada / PAP