W Białymstoku doszło do kolejnego niepokojącego incydentu drogowego, który pokazuje, że niektórzy kierowcy wciąż uważają, iż przepisy ich nie dotyczą. Policjant z białostockiego oddziału prewencji, będąc po służbie, natknął się na volkswagena, którego kierowca nie powinien w ogóle wsiadać za kierownicę.
KIEROWCA Z COFNIĘTYMI UPRAWNIENIAMI
Funkcjonariusz rozpoznał 34-letniego obywatela Rosji, który już kilka miesięcy wcześniej miał przyjemność poznać policyjne metody interwencji – także za jazdę mimo cofniętych uprawnień. Cóż za wytrwałość! Mimo że mężczyzna powinien wiedzieć, iż jego działania są zabronione, postanowił zaryzykować raz jeszcze.
BYSTRY INTERWENCJONISTA
Zaraz po zauważeniu tego „wielkiego ryzykanta” policjant powiadomił dyżurnego białostockiej komendy, a sam na spokojnie zajął się sytuacją, dając kierowcy jasne instrukcje — wyłączyć silnik i odłożyć kluczyki. Widać, że uciekając przed mandatem, mężczyzna nie miał zamiaru brać pod uwagę konsekwencji swojego działania.
ZA CO GROZI KARA?
Po chwili na miejscu zjawili się umundurowani koledzy z pracy, którzy potwierdzili, że podejrzany rzeczywiście nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Zgodnie z przepisami prawa mężczyzna może za swoje czyny otrzymać karę nawet do 2 lat pozbawienia wolności. Jak widać, niektórym brakuje wyobraźni, a prawo to coś, co wciąż należy wyjaśniać.
Źródło: Polska Policja