Sytuacja w Syrii pozostaje przedmiotem szczególnej uwagi polskich placówek dyplomatycznych. Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Paweł Wroński, potwierdził, że do tej pory nie odnotowano przypadków uszczerbku na zdrowiu obywateli polskich w tym kraju w wyniku trwających walk. Jednocześnie Wroński stanowczo ostrzegł przed podróżami do Syrii, podkreślając, że Polacy obecni w tym regionie powinni go niezwłocznie opuścić.
UPADEK REŻIMU AL-ASADA
Reżim Baszszara al-Asada, trwający przez 24 lata, najwyraźniej wchodzi w fazę załamania. Damaszek, niegdyś bastion władzy, został opanowany przez rebeliantów, a cała sytuacja w stolicy oraz w całym kraju staje się coraz bardziej nieprzewidywalna. Wroński zaznaczył, że Ministerstwo utrzymuje kontakt z około 130 polskimi obywatelami, którzy wciąż znajdują się w Syrii, zapewniając ich o monitorowaniu bieżących wydarzeń.
OSTRZEŻENIE DLA POLAKÓW
Podczas briefingu prasowego rzecznik MSZ zwrócił uwagę, że wielu Polaków zdecydowało się na opuszczenie Syrii w związku z „bardzo krwawą wojną”, a pozostali znajdują się w różnych warunkach. W przypadku potrzeby wsparcia humanitarnego, Wroński zapewnił, że ministerstwo zareaguje tak, jak to miało miejsce w przeszłości, kiedy to pomagano rodakom wrócić do kraju.
W sobotę wieczorem polska ambasada w Syrii, mająca tymczasową siedzibę w Beirucie, wystosowała apel do Polaków o natychmiastowe opuszczenie kraju oraz o unikanie przyjazdów do Syrii. Wroński powtórzył ten apel w niedzielę, podkreślając wagę bezpieczeństwa obywateli RP.
ZAWRÓCENIE W WYDARZENIACH
W rozmowie z PAP rzecznik MSZ ocenił, że sytuacja w Syrii nabrała „dość zaskakującego obrotu”. Wzmożone działania wspierane przez Rosję wydają się prowadzić do dezintegracji reżimu, a doniesienia wskazują na ucieczkę prezydenta al-Asada z Damaszku. Wroński zauważył, że sytuacja „paradoksalnie” może zmierzać w kierunku jakiś form uspokojenia.
Omawiając obecny stan rzeczy, Wroński podkreślił, że najprawdopodobniej zaskoczeniem są dla Władimira Putina oraz Baszara al-Asada. „Syryjskie władze, wspierane przez Kreml, zmagały się z wojnami, które były taktycznym przygotowaniem do tego, co działo się później na Ukrainie. Jeśli reżim, tak intensywnie wspierany przez lotnictwo oraz specjalistów, pada, to może budzić zdziwienie w Moskwie” — skonstatował rzecznik.