Podczas konferencji prasowej Mateusz Morawiecki nie szczędził krytyki rządowych działań, zwracając uwagę na brak wielu obietnic w budżecie, który charakteryzuje się historycznym deficytem. „Tych wszystkich obietnic, które miały być zrealizowane, po prostu nie ma” – mówił były premier, określając zatwierdzony przez koalicję rządzącą deficyt budżetowy jako „monstrualny”.
NIKŁE EFEKTY RZĄDOWEJ POLITYKI
Morawiecki nie krył, że miniony rok był tragiczny dla gospodarki, społeczeństwa i inwestycji w Polsce. „Widać wyraźnie, że rząd nie ma jasno określonych priorytetów, co można dostrzec w budżecie” – podkreślał. Jego zdaniem, obecne zarządzanie finansami publicznymi nie przynosi efektów, a wizja rozwoju kraju jest niejasna. „Nie ma żadnej strategii, która mogłaby nas poprowadzić do szybkiego rozwoju, co jest niezwykle istotne dla aspiracji Polaków” – dodał.
OBIETNICE NA WAGĘ ZŁOTA
„Co takiego Polacy zyskają w nowym budżecie?” – pytał Morawiecki, z przekąsem wymieniając konkretne obietnice, które nie zostały spełnione: brak kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł, akademików za złotówkę czy zerowego VAT-u na transport publiczny. Dotknął również tematu rzekomego programu Lewicy o 300 tys. mieszkań komunalnych, który również nie znalazł swojego odzwierciedlenia w realiach.
REALNA DROŻYZNA I PROBLEMY POLAKÓW
„Ludzie, zobaczcie, jak rząd was oszukał” – nawoływał Morawiecki, krytykując sposób zarządzania finansami publicznymi oraz narastający dług kraju, który ma wzrosnąć o 10 pkt proc. w ciągu zaledwie dwóch lat, co przekłada się na więcej niż pół biliona złotych. „Mamy do czynienia nie tylko z niezrealizowanymi obietnicami, ale i z drożyzną, która dotyka wszystkich obywateli” – zaznaczył.
Były premier nie omieszkał również zauważyć, że znane sieci handlowe mogą w niedalekiej przyszłości pozwać rząd, gdyż nie będą mogły utrzymać tytułu „najtańszych produktów”. „Ceny w Biedronce i Lidlu poszły w górę, a to nie wróży dobrze dla klientów” – skwitował Morawiecki, wskazując na niekorzystną sytuację na rynku.
W obliczu tak przedstawionych faktów, nie sposób nie zadać sobie pytania: jak rząd zamierza wyjść z tego impasu? Przyszłość gospodarcza Polski wydaje się coraz bardziej niepewna, a rosnące problemy w budżecie jedynie potęgują społeczne niepokoje.
Źródło: Onet.pl
PAP/Paweł Supernak