Wstrząsająca tragedia dotknęła środowisko medyczne, gdy nagle zmarł wybitny kardiolog Roman Piotrowski w wieku zaledwie 41 lat. Miał jeszcze wiele przed sobą — chęć ratowania życia pacjentów i marzenia o dalszym rozwoju w zawodzie. Niestety, zawał serca przerwał jego obiecującą karierę w czasie, gdy odpoczywał w górach, podczas wspinaczki na Halę Gąsienicową. Koledzy z branży nie mogą pogodzić się z tą niespodziewaną stratą, która pozostawiła głęboki smutek.
WYBITNY SPECJALISTA I PREKURSOR KARDIONEUROABLAJI
Roman Piotrowski był lekarzem, którego doświadczenie w dziedzinie kardiologii imponowało, mimo młodego wieku. Pracując w Narodowym Instytucie Kardiologii oraz Klinice Kardiologii CMKP w Szpitalu Grochowskim, miał znaczący wkład nie tylko w leczenie pacjentów, ale również w rozwój kardiologii w Polsce. Uzyskał stopień doktora nauk medycznych w 2018 roku, a pięć lat później z powodzeniem obronił habilitację, stając się profesorem CMKP. Jego wkład w dziedzinę kardioneuroablacji, w której przewodził projektowi w naszym ośrodku, przyniósł znakomite wyniki – prawie 500 przeprowadzonych zabiegów, które uczyniły go jednym z prekursorów tej metody w kraju i na świecie.
NIEOCZEKIWANE ODDANIE SERCA
Ostatni weekend Romana Piotrowskiego rozpoczął się znad wspinaczki w górach, a zakończył dramatycznym incydentem — zawałem serca, który przerodził się w zatrzymanie krążenia. Początkowe starania zespołu lekarzy OIOM w Zakopanem nie przyniosły rezultatu, a 29 stycznia, po kilku dniach walki, serce tego wybitnego lekarza przestało bić. Jego zgon pozostawił ogromną pustkę wśród przyjaciół, kolegów oraz pacjentów, którym z pasją ofiarowywał swoje życie.
ŻAL I PAMIĘĆ PO WYBITNYM KARDIOLOGU
Reakcje na wiadomość o śmierci Piotrowskiego są pełne smutku i uznania. Prof. Piotr Kułakowski, w emocjonalnym wpisie, przypomniał o jego niezrównanym dorobku oraz wkładzie w rozwój elektrofizjologii. Dodał, że Roman był nie tylko wyjątkowym specjalistą, ale także wspaniałym człowiekiem, który zyskał przyjaciół zarówno w Polsce, jak i za granicą.
Jak mówią jego bliscy, Roman Piotrowski pozostanie w ich pamięci jako osoba, której umiejętności jednocześnie przynosiły nadzieję chorym, oraz jako kolega, który cieszył się z życia i dzielił się radością z innymi. Ekipa z jego pracowni wyraziła głęboki żal, że już nigdy nie skorzystają z jego doświadczenia i talentu.
„Odejście Romana to nie tylko utrata zdolnego lekarza, ale także bliskiego przyjaciela, który potrafił sprawić, iż każdy dzień był lepszy. Życie bywa okrutne i niesprawiedliwe, ale my postaramy się kontynuować jego dzieło, nigdy go nie zapominając” — podsumowali jego współpracownicy.