Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną, miała swój tragiczny finał w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. Sędzia nie miała żadnych wątpliwości co do okoliczności czynu, który w całej swojej brutalności został zakwalifikowany jako gwałt. Leszek K., skazany za bestialskie skrzywdzenie siedmiomiesięcznej córeczki swojej partnerki, usłyszał wyrok, który ma go na długie lata odseparować od społeczeństwa.
TRAGICZNE WYDARZENIE I KONTROLA ZE STRONY KOBIETY
Feralnego dnia, 2 marca 2023 r., Leszek K. sprawował opiekę nad dziewczynką podczas nieobecności jej matki. Po powrocie do domu, kobieta zauważyła na udach dziecka siniaki, które natychmiast wzbudziły jej niepokój. Postanowiła powiadomić policję. Szybko przystąpiono do zbierania materiału dowodowego, co wskazało na szokującą rzeczywistość, z jaką przyszło się zmierzyć.
DOWODY NA BRUTALNE PRZESTĘPSTWO
Prokuratura przedstawiła solidne dowody, oparte na ekspertyzie biegłego lekarza, który potwierdził, że obrażenia dziewczynki mogły powstać w skutek działania przemocowego, a nie w wyniku zwykłych nieszczęśliwych wypadków. Małoletnia miała także w paznokciach ślady materiału genetycznego oskarżonego, co mogło sugerować, że próbowała się bronić. Matka ofiary od początku miała pewność, że jej córka doświadczyła krzywdy z rąk Leszka K.
WYROK I KARY DODATKOWE
W mowie końcowej prokurator zażądał 14 lat więzienia, podczas gdy obrońca oskarżonego wnosił o uniewinnienie, twierdząc, że jego klient jest niewinny. Ostatecznie sędzia Małgorzata Zimorska zmieniła kwalifikację czynu, uznając go za gwałt i wymierzając Leszkowi K. dziewięcioletnią karę pozbawienia wolności. Nałożono na niego również zakaz kontaktu i zbliżania się do małoletniej przez 15 lat. Oskarżony został dodatkowo wykluczony z wykonywania zawodów związanych z wychowaniem dzieci. Sąd wziął pod uwagę jedynie wcześniejszą niekaralność jako okoliczność łagodzącą.
PRZYSZŁOŚĆ SPRAWY
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i obie strony mają zamiar zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia, zanim podejmą decyzję odnośnie apelacji. Ogłoszenie wyroku odbyło się w jawny sposób, jednak uzasadnienie pozostaje w tajemnicy, co jest podyktowane wrażliwością sprawy oraz potrzebą ochrony interesu ogromnie poszkodowanej ofiary. Przykra sytuacja pokazuje, jak wiele pracy jeszcze przed nami, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo, a sprawcom tego typu przestępstw odpowiednią wymiar sprawiedliwości.