Tatrzański Park Narodowy wystosował apel do turystów, jednak na próżno! W górach zapanowała odwilż, a wiele szlaków stało się trudnych do pokonania. Mimo tego, przyjezdni bagatelizują zasady bezpieczeństwa i ryzykują zdrowie, a nawet życie, wchodząc na zamarznięte stawy.
Kiedy selfie ważniejsze od bezpieczeństwa?
Czy naprawdę warto poświęcać życie dla kilku ciekawych zdjęć? Taki wniosek nasuwa się, patrząc na zachowanie turystów, zwłaszcza nad Morskim Okiem. Mimo kolejnych ostrzeżeń Tatrzańskiego Parku Narodowego, wiele osób nie ma oporów przed stawianiem stóp na niepewnym lodzie.
Bezmyślność na szlakach
Coraz częściej widać turystów, którzy wykazują skrajny brak przezorności. Wchodzenie na oblodzone szlaki w trampkach, pokonywanie górskich tras z walizką, czy nawet w klapkach — to tylko niektóre z absurdalnych przypadków, które można spotkać w Tatrach. Tatrzański Park Narodowy ponownie apeluje do odwiedzających, by zrezygnowali z wchodzenia na taflę zamarzniętych wód, gdyż roztopy mogą sprawić, że lód się załamie. Niestety, turystyka górska w Polsce coraz częściej staje się lekkomyślna.
Obrazki bez zabezpieczeń
W internecie nie brakuje materiałów, które dokumentują, jak tłumy turystów spacerują po zamarzniętych jeziorach. Często chodzą po lodzie, nie zważając na czyhające na nich zagrożenia i możliwe konsekwencje. To smutny widok, który pokazuje, jak łatwo można zlekceważyć zdrowy rozsądek.
Informacje od TPN
Tatrzański Park Narodowy regularnie zamieszcza komunikaty ostrzegające turystów o panujących zagrożeniach, w tym o ryzyku wystąpienia lawin. Na przykład 8 lutego 2025 roku pojawił się apel, by nie wchodzić na taflę stawów z powodu ryzyka załamania się lodu.
Jak podkreślają przedstawiciele TPN, w wyższych partiach Tatr śnieg jest bardzo twardy i zmrożony, co stwarza niebezpieczne warunki, takie jak oblodzenia czy lodoszreń. Dlatego turyści powinni sięgać po odpowiedni sprzęt zimowy, jak kask, czekan czy raki. „Na niektórych odcinkach szlaków śnieg zupełnie się stopił. Planując wędrówki w te obszary, zalecamy zabranie sprzętu w postaci raczków i kijków” — można przeczytać w oficjalnych komunikatach.
Warto zadać sobie pytanie, ile tragedii musi się jeszcze wydarzyć, by turyści wreszcie zaczęli kierować się zdrowym rozsądkiem w górach? Oby nie przyszło na to czekać zbyt długo.