W wigilijną noc w Pawlikach (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do makabrycznego morderstwa. Andrzej Bonalski, 47-letni mieszkaniec wsi, w drodze na pasterkę został brutalnie zaatakowany przez 18-letniego Gabriela A., który będąc pod wpływem alkoholu, rozpoczął nieuzasadnioną napaść. Napastnik nie tylko pobił mężczyznę, ale i skakał po jego głowie, a następnie pozbył się ciała, wrzucając je do pobliskiego zbiornika retencyjnego. To zdarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością, która nie kryje swojego przerażenia.
KATASTROFALNE STOSUNKI W MIEJSCOWOŚCI
Dziennikarze z programu TVN „Uwaga!” przeprowadzili rozmowy z mieszkańcami Pawlik, którzy ujawnili, że Gabriel A. wcześniej już terroryzował okolicznych ludzi. Miał na swoim koncie liczne kradzieże i pobicia, jednak unikał konsekwencji, gdyż był nieletni. Policja informuje, że jego sprawy trafiały do Sądu Rodzinnego.
BEZKARNY PASIANS
Pomimo opieki kuratora, współpraca z Gabriel A. nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Ostatnie miesiące wydawały się obiecujące, gdyż mężczyzna zdał do następnej klasy i otrzymał pozytywną opinię szkolną. Jednak pod maską spokoju krył się sprawca kolejnych przestępstw. Jego ostatnia ofiara, Andrzej Bonalski, był osobą spokojną, pracującą w lokalnej fabryce mebli.
TRAGICZNY EPILOG
Jak relacjonował jeden z mieszkańców, Andrzej spędził Wigilię z rodziną, a około 23:15 wyruszył na pasterkę. W drodze natknął się na Gabriela A., który pił alkohol na poboczu. Bez ostrzeżenia, został zaatakowany. Gdy mężczyzna stracił przytomność, napastnik wezwał krewnego, a obaj wrzucili poszkodowanego do stawu.
BEZLITOSNY CZYNNIK ZBRODNI
Niestety, prokurator Daniel Brodowski zauważa, że nie ma sensownego motywu działania Gabriel A., a sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Andrzeja było utonięcie. Po weryfikacji obrażeń, okazało się, że jego ofiara doznała rozległych obrażeń głowy, które zadano podczas brutalnego pobicia. Obecnie sprawca morderstwa został aresztowany i grozi mu dożywotnie pozbawienie wolności.
Tymczasem rodzina Andrzeja, wstrząśnięta tragedią, zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, by spokojny człowiek stał się celem brutalnej agresji. Jego matka, Irena Bonalska, nie może uwierzyć w to, co się wydarzyło – „Mój syn nigdy nikomu nie zrobił nic złego. Dlaczego to spotkało właśnie jego?” Takie pytania pozostają bez odpowiedzi, podczas gdy lokalna społeczność musi zmagać się z traumą po tej straszliwej zbrodni.