Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, nie stawia żadnych wymagań oprócz jednego: przywrócenia rządów prawa. Jak zauważył Andrzej Kosztowniak z PiS w programie „Debata Gozdyry”, rozmowy na temat zarzutów wobec Romanowskiego będą możliwe jedynie w momencie, gdy Polacy zadbają o przestrzeganie konstytucji.
Asyl dla Romanowskiego na Węgrzech
Decyzja węgierskiego rządu o udzieleniu azylu Romanowskiemu wciąż budzi kontrowersje. Wiceminister spraw zagranicznych Anna Radwan z Polski 2050 zaznaczyła, że Węgry obecnie bardziej sprzyjają Moskwie niż Brukseli. Zwróciła uwagę na dezinformację dotyczącą Ukrainy i polityki UE, które są szerzone w społeczeństwie węgierskim, co każe zastanowić się nad partnerstwem z takim państwem.
Obrona Węgrów przez PiS
W odpowiedzi Kosztowniak argumentował, że Węgrzy, jako członkowie Unii Europejskiej, podjęli decyzję na podstawie analizy ponad 40 stron dokumentów przedstawionych przez Romanowskiego. Twierdził, że próby ingerencji w politykę tego państwa mogą prowadzić do negatywnych konsekwencji.
Kiedy Romanowski stanie przed sądem?
Piotr Woźniak z Lewicy odniósł się do sprawy Romanowskiego, podkreślając siłę polskiego państwa, które w końcu wymusi jego stawienie się przed sądem. Podkreślił, że sytuacja dotyka również obozu politycznego Prawa i Sprawiedliwości.
List do ministra Bodnara
Romanowski opublikował ostatnio list do ministra sprawiedliwości, w którym zapowiadał powrót do kraju pod pewnymi warunkami, m.in. koniecznością publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W tej sytuacji Piotr Borys z Koalicji Obywatelskiej ocenił, że Romanowski staje się symbolem porażki polityki PiS, nazywając go „tchórzem” za chowanie się za listami, podczas gdy wcześniej obiecywał współpracę z wymiarem sprawiedliwości.
Przypomnienie o zarzutach
Warto przypomnieć, że Marcin Romanowski, reprezentujący Suwerenną Polskę, był wiceministrem sprawiedliwości w latach 2019-2023. Prokuratura Krajowa postawiła mu 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz manipulację konkursami na środki z Funduszu Sprawiedliwości.
Źródło/foto: Polsat News