Były premier Leszek Miller w programie TVP Info ocenił sytuację w Ukrainie, stwierdzając, że kraj ten przegrał wojnę. – Nie ma co się oszukiwać – podkreślił polityk. Zaznaczył, że wielu europejskich polityków oraz komentatorów trzyma się narracji o ukraińskim zwycięstwie, co prowadzi ich do skomplikowanych rozważań, a rzeczywistość wydaje się być znacznie trudniejsza.
Trudności z narracją
Miller zwrócił uwagę, że ewentualne porozumienie osiągnięte w Rijadzie może wprowadzić jeszcze większy zamęt. Poruszył również rolę prezydenta USA w zakończeniu tego konfliktu, zauważając, że Donald Trump jest świadomy, iż przeciąganie sprawy może prowadzić do rosnącej krytyki w jego kierunku. – Dlatego Trumpowi bardzo zależy na szybkim rozwiązaniu sytuacji – dodał.
Finał rozmów w Rijadzie
W nadchodzących dniach odbędzie się kluczowe spotkanie amerykańskich i rosyjskich przedstawicieli w stolicy Arabii Saudyjskiej. Głównym tematem rozmów będzie wojna w Ukrainie. Ze strony USA w negocjacjach wezmą udział m.in. sekretarz stanu Marco Rubio oraz doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz, a z rosyjskiej strony pojawią się Siergiej Ławrow i Jurij Uszakow.
Obie delegacje nie spodziewają się jednak znaczących postępów. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA, Tammy Bruce, podkreśliła, że rozmowy mają być kontynuacją wcześniejszej rozmowy telefonicznej Trumpa z Putinem, mającej na celu ustalenie możliwych kroków naprzód.
Krytyka Unii Europejskiej
Miller nie szczędził również słów krytyki pod adresem Unii Europejskiej, zauważając niewystarczające przygotowanie na obecną sytuację. – Minęły trzy miesiące od wyborów, a plan działania nie został opracowany – ocenił. Stwierdził, że zarówno Trump, jak i Putin lekceważą rolę UE, co może prowadzić do marginalizacji europejskich wpływów w geopolitce.
Źródło/foto: Interia
