W poniedziałek menadżer Krzysztofa Krawczyka – Andrzej Kosmala – poinformował na Facebooku o śmierci artysty. „Zmarł Krzysztof Krawczyk R.I.P.” – brzmiał krótki, lecz poruszający wpis.
23 marca Krzysztof Krawczyk poinformował, że trafił do szpitala. „Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu” – napisał piosenkarz.
W Wielką Sobotę napisał, że wrócił do domu ze szpitala. „Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!”. Zaprosił również na swój recital w Sopocie z 1994 roku, który pokazywała telewizja TVP2.
Dwa dni później całą Polskę obiegła informacja o śmierci Krzysztofa Krawczyka, którą potwierdziła jego żona. Premier Mateusz Morawiecki zamieścił na Facebooku wpis z kondolencjami. „Niewielu jest artystów, którzy łączą całe pokolenia i są kochani przez wszystkich Polaków, bez względu na gusta muzyczne, wykształcenie czy miejsce zamieszkania. Taki był Krzysztof Krawczyk. Z trudem przychodzi mi pisanie o Nim był, bo w uszach wciąż brzmi Jego niesamowity głos. Panie Krzysztofie, niech Pan spoczywa w pokoju. Będzie nam wszystkim Pana bardzo brakowało, ale wiem, że Pana muzyki nigdy nie zabraknie w polskich domach” – napisał premier.
Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 roku i przez całe swoje życie wydał ponad 100 płyt. Był nazywany „polskim Elvisem Presleyem”.
źródło/grafika: PAP