Były premier oraz obecny poseł PiS, Mateusz Morawiecki, zdecydował się na zrzeczenie immunitetu w kontekście toczącego się śledztwa dotyczącego organizacji wyborów korespondencyjnych z 2020 roku. Ta decyzja wywołała liczne reakcje wśród polityków, a Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynator służb specjalnych, ocenił, że jest to nie tyle akt dobrej woli, co raczej przemyślana kalkulacja.
Zrzeczenie się immunitetu
Morawiecki ogłosił swoją decyzję za pośrednictwem mediów społecznościowych, publikując zdjęcie dokumentu, który przesłał do marszałka Sejmu. W swoim wpisie wyraził przekonanie, że „prawda, prawo i sprawiedliwość zwyciężą”. Były premier zaznaczył, że zamierza ujawnić działania aktualnej koalicji rządowej, którą oskarża o próbę zablokowania wyborów prezydenckich w 2020 roku, by umożliwić kandydaturę Rafała Trzaskowskiego.
Komentarz Siemoniaka
W programie „Jeden na jeden” na TVN24 Siemoniak skomentował decyzję Morawieckiego, wskazując, że była ona do przewidzenia. Stwierdził, że premier ma świadomość liczby głosów w Sejmie oraz zna możliwe konsekwencje swojego kroku. „Sprawa wyborów kopertowych i jego uczestnictwa w nich jest oczywista. Myślę, że zrozumiał, iż jego argumenty są nie do obrony. To nie jest akt dobrej woli, lecz kalkulacja, bo po co miałby ryzykować dalsze postępowanie w komisji?” — powiedział Siemoniak.
Wniosek prokuratury
Decyzja Morawieckiego wiąże się z wnioskiem prokuratury, który wpłynął do Sejmu w ubiegłym tygodniu. Na początku stycznia do Sejmu złożono wniosek o uchwałę uchylającą immunitet byłego premiera, co jest związane z przygotowaniem wyborów prezydenckich z 10 maja 2020 roku. Prokuratura zarzuca Morawieckiemu przekroczenie uprawnień w tej sprawie.
Siemoniak o wyborach kopertowych
Siemoniak określił organizację wyborów kopertowych jako „zamach na demokratyczne procedury”, co, na szczęście — jak zauważył — nie doszło do skutku. Podkreślił również swój sceptycyzm wobec działań Morawieckiego, dodając: „Oczywiście się broni, wystrasza, mówi różne rzeczy, ale myślę, że jest w bardzo słabej pozycji w tej sprawie, ponieważ on za to odpowiada.”
W kontekście sytuacji Morawieckiego nie można także pominąć głosu Jarosława Kaczyńskiego, który, komentując zaistniałe wydarzenia, podkreślił znaczenie odpowiedzialności w polityce. Jak się okazuje, nie tylko Morawiecki odczuwa presję związana z tą sprawą, ale i cała ekipa rządząca może się czuć niepewnie w obliczu rosnących zawirowań.