Nietypowy incydent w Wyszkowie: z jednego ze sklepów zoologicznych zniknął kameleon, co zwróciło uwagę policji. Po dokładnym śledztwie funkcjonariusze ustalili, że za kradzieżą stoi 15-letnia dziewczyna, stała bywalczyni tego miejsca.
Kameleon w tarapatach
We wtorek na komisariat wpłynęło zgłoszenie dotyczące kradzieży żywego zwierzęcia. Jak się szybko okazało, cała sprawa miała nietypowy charakter – kameleon został skradziony przez młodą miłośniczkę zwierząt. Nastolatka, znana z częstych wizyt w sklepie, postanowiła wykorzystać moment nieuwagi pracownicy i zabrać zwierzaka ze sobą.
Przejaw troski czy tylko głupota?
Gdy właściciele sklepu zauważyli zniknięcie kameleona, niezwłocznie rozpoczęto jego poszukiwania, jednak okazały się one bezowocne. Ku zaskoczeniu wszystkich, po pewnym czasie 15-latka wróciła do sklepu i oddała kameleona na miejsce. W trakcie przesłuchania wyjaśniła, że „kocha zwierzęta i chciała mu pomóc”, ponieważ uważała, że w klatce ma za mało miejsca. Czy to rzeczywiście przejaw empatii, czy może nieprzemyślana decyzja? Tego już się nie dowiemy.
Sprawa w sądzie rodzinnym
Kameleon szczęśliwie powrócił do swojego terrarium, ale sprawa związana z kradzieżą nie zostanie zamknięta. Nastolatka odpowie przed sądem rodzinnym, co przypomina nam, że nawet najlepsze intencje mogą prowadzić do poważnych konsekwencji. Co prawda chęć pomocy zwierzętom jest godna podziwu, ale sposób, w jaki została wyrażona, niewątpliwie budzi kontrowersje.
Źródło/foto: Polsat News