Karol Nawrocki podczas niedawnej konferencji prasowej w Pińczowie odniósł się do incydentu, który miał miejsce w sobotę na Jasnej Górze. Kandydat na prezydenta, będący jednocześnie szefem IPN, zareagował na zawołania, które padły z tłumu podczas jego wystąpienia. — Chcecie zamykać telewizje komercyjne i cenzurować hasła na stadionach. To za dużo — komentował oburzenie, podkreślając swoje poparcie dla wolności słowa wśród kibiców.
SPOTKANIE NA JASNEJ GÓRZE
W niedzielę Nawrocki został zapytany o okrzyki, które towarzyszyły mu podczas spotkania w sali o. Augustyna Kordeckiego na Jasnej Górze. Przy wejściu na mównicę, zgromadzona publiczność zaczęła skandować hasło „raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”, które kojarzy się z ekstremalnymi prawicowymi środowiskami. O incydencie wypowiedział się nawet jezuita o. Grzegorz Kramer, który przyznał, że sytuacja go zasmuciła.
NIEPOWINNE UPRZEDZENIA?
Nawrocki starał się wyjaśnić, że to spotkanie nie odbywało się w kościele, lecz w sali, która miała charakter pielgrzymki kibiców. — Uczestniczyłem w tych pielgrzymkach zarówno jako pracownik Instytutu Pamięci Narodowej, jak i jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej oraz obywatelski kandydat na urząd prezydenta. W przyszłości również planuję brać w nich udział jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, ponieważ to wydarzenie ma swoje znaczenie w Polsce — mówił.
WSPARCIE DLA KIBICÓW
W kolejnej części swojego wystąpienia, Nawrocki docenił rolę kibiców. Podkreślił, że uczestnicy takich spotkań często podejmują istotne wyzwania i wyrażają swoje poglądy poprzez różne hasła. — Cenię sobie kibicowski nastrój do autonomicznego poruszania wielu tematów — zdradził.
CENZUROWANIE CZY WOLNOŚĆ SŁOWA?
Nawrocki zwrócił się również bezpośrednio do dziennikarzy, wyrażając swoje oburzenie na planowaną cenzurę. — Część społeczeństwa chce już teraz cenzurować różne przejawy wolności słowa. To za dużo. Kibice także są obywatelami Rzeczypospolitej i zamierzam się z nimi spotykać — zadeklarował, stając w obronie praw kibiców do wyrażania swoich opinii.
W kontekście tej wypowiedzi, warto zastanowić się nad granicami wolności słowa w Polsce oraz nad rolą kibiców w debacie publicznej, która niejednokrotnie budzi kontrowersje.