Hubert Hurkacz, rozstawiony z numerem ósmym, nie zdołał awansować do finału turnieju ATP 500 w Rotterdamie, przegrywając w półfinale z hiszpańskim fenomenem Carlosem Alcarazem. Mimo porażki, Polak pokazał się z dobrej strony, a jego gra dostarczyła kibicom wielu emocji. Spotkanie dostarczyło różnych zwrotów akcji, a Hurkacz udowodnił, że umiejętności ma na najwyższym poziomie.
Wyjątkowe występy Polaka
Tegoroczny występ Hurkacza w Rotterdamie był znacznie lepszy niż wcześniejsze jego edycje, w których nigdy nie przeszedł drugiej rundy. W drodze do półfinału pokonał Włocha Flavio Cobolliego oraz Czecha Jiriego Leheckę, a w piątkowym meczu zaskoczył wszystkich, eliminując wyżej notowanego Rosjanina Andrieja Rublowa, obecnie zajmującego czwarte miejsce w rankingu ATP.
Walka z mistrzem
W półfinale Polak musiał stawić czoła Carlosowi Alcarazowi, triumfatorowi czterech turniejów wielkoszlemowych i trzeciemu zawodnikowi na świecie, który dotychczas zwyciężał we wszystkich trzech ich wcześniejszych starciach. Hurkacz fenomenalnie rozpoczął mecz, obejmując prowadzenie 3:0 z jednym przełamaniem. Niestety, od stanu 4:1 Hiszpan zaczął dominować na korcie, popisując się niesamowitymi zagraniami. Mimo że Polak zdołał odpierać ataki, nie wystarczyło to, by wygrać pierwszą partię, która zakończyła się wynikiem 6:4 dla Alcaraza.
Emocje w tie-breaku
W drugim secie obaj zawodnicy nie potrafili przełamać rywala, ale emocji nie brakowało. O losach tej partii zadecydował tie-break, w którym Hurkacz pokazał charakter i zwyciężył 7:6, doprowadzając do remisu w meczu. To był moment, w którym kibice byli w euforii, na przekór wcześniejszej dominacji Alcaraza.
Decydujący set
Trzecia partia to znów popis Alcaraza, który szybko zyskał przewagę, przełamując Hurkacza w drugim gemie. Mimo zaciętej walki, Polak nie zdołał odrobić strat, a spotkanie zakończyło się po 2 godzinach i 20 minutach, z wynikiem 4:6, 7:6 (7-5), 3:6 na korzyść Hiszpana.
Pomimo porażki, Hubert Hurkacz pokazał, że znajduje się w znakomitej formie, a jego gra w Rotterdamie na pewno zaskoczyła wiele osób. Czego więcej można oczekiwać od tak utalentowanego sportowca? Czas pokaże, jak potoczą się jego kolejne występy. Kibice mają powody do optymizmu, bo talent Wrocławianina jest oczywisty.