„`html
W stolicy Polski doszło do niecodziennego incydentu, w którym warszawski jubiler padł ofiarą oszustwa na wielką skalę. Wszystko zaczęło się, gdy jeden z handlarzy złota przybył do jego pracowni i zaproponował mu niezwykle korzystną ofertę – złoto rzekomo pochodzące z kopalń w Demokratycznej Republice Konga.
WIARYGODNOŚĆ OFERTY BUDZI WĄTPLIWOŚCI
Początkowo jubiler zaintrygowany kupił małą sztabkę, której jakość potwierdzono jako złoto najwyższej próby. Po tym sukcesie zdecydował się na zwiększenie inwestycji i zamówił dwa kilogramy kruszcu za imponujące pół miliona złotych. Kilka dni później trzej handlarze pojawili się ponownie, tym razem przywożąc pięć kilogramów złota, które złożono w sejfie jubilera.
OSZUSTWO NA WIELKĄ SKALĘ
Ówczesny stan rzeczy wydawał się idealny, jednak cień wątpliwości zaczął się zarysowywać. Brat jubilera, odwożąc handlarzy do hotelu, zauważył coś podejrzanego. Jego intuicja okazała się trafna – pieniądze z sejfu zniknęły, zastąpione przez pocięte kawałki papieru. W wyniku tej zdrady jubiler stracił 120 tysięcy euro.
ŚLEDZTWO I ZATRZYMANIE
Na miejsce wezwano policję, która rozpoczęła intensywne śledztwo. Udało się zatrzymać jednego z oszustów – 33-letniego mężczyznę, który w rzeczywistości miał niewiele wspólnego ze złotem, a jego prawdziwe miejsce zamieszkania znajdowało się we Francji. Niestety, jego dwóch wspólników zdążyło uciec z gotówką.
PRAWO I KARA
Sprawą zajmują się policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I oraz Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzuty oszustwa oraz kradzieży mienia znacznej wartości, a sąd zastosował wobec niego tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Fałszywemu handlarzowi złota grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Policja prowadzi intensywne poszukiwania jego wspólników.
„`
