Rosyjski statek towarowy Ursa Major zatonął na Morzu Śródziemnym, pomiędzy Hiszpanią a Algierią, jak wynika z informacji przekazanej przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Dwie osoby z załogi są uznawane za zaginione.
Eksplozja w maszynowni
Według rosyjskich władz, w maszynowni statku doszło do eksplozji. Udało się uratować 14 z 16 członków załogi, a los dwóch pozostałych pozostaje nieznany. Ostatni sygnał z Ursa Major został zarejestrowany w wodach pomiędzy Algierią a Hiszpanią.
Transport wrażliwego ładunku
Na pokładzie statku, jak informuje „Kyiv Post”, mogła znajdować się broń. Ursa Major miał transportować dwa 45-tonowe włazy do reaktora jądrowego lodołamacza oraz dwa dźwigi portowe Liebherr, które miały dotrzeć do Władywostoku do 22 stycznia.
Mylnie zidentyfikowano statek
W poniedziałek ukraiński wywiad wojskowy (HUR) podał informacje o awarii statku towarowego, który miał problemy u wybrzeży Portugalii, gdzie rura paliwowa głównego silnika uległa uszkodzeniu. Jak relacjonuje portal defence24, Ukraińcy błędnie zidentyfikowali jednostkę jako „Spartę”, podczas gdy w rzeczywistości chodziło o Ursa Major. Statek miał na celu przetransportowanie broni i sprzętu z Syrii.
W miarę rozwoju sytuacji, z pewnością pojawią się nowe informacje na temat tego tragicznym incydencie. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja była znacznie poważniejsza, niż sugerowano na początku.
Źródło/foto: Polsat News