Emocje związane z przyznaniem azylu politycznego Marcinowi Romanowskiemu nie opadają. W czwartek, 19 grudnia, pomocną dłoń w kierunku byłego wiceministra sprawiedliwości wyciągnęły Węgry. Balazs Orban, dyrektor biura premiera Viktora Orbana, w swoim wystąpieniu dzieli się stanowiskiem, które pokrywa się z narracją przedstawianą przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Międzynarodowa ochrona dla Romanowskiego
W czwartek obrońca Marcina Romanowskiego, mec. Marcin Romanowski, ogłosił, że rząd Węgier przyznał mu międzynarodową ochronę na podstawie ustawy azylowej z 2007 roku. Prawnik wskazał, że decyzja ta jest odpowiedzią na działania polskiego rządu oraz Prokuratury Krajowej, które, według niego, naruszają prawa i wolności jego klienta.
Wkrótce po publikacji wiadomości o przyznaniu azylu, głos zabrał Balazs Orban, który umieścił post na jednym z portali. Tłumaczył w nim, że Węgry postanowiły udzielić azylu politycznego Romanowskiemu ze względu na obawy dotyczące praworządności w Polsce, które wywołuje rząd Donalda Tuska, prowadzący działania prawne przeciwko swoim przeciwnikom.
Aresztowania i łamanie prawa
Orban podkreślił, że Romanowski został zatrzymany mimo immunitetu parlamentarnego, co stanowi jawne łamanie przepisów. W jego ocenie, warunki do przyznania azylu były spełnione, co potwierdzają regulacje prawa UE oraz węgierskiego. Polityk podkreślił, że Węgry wielokrotnie udzielały pomocy polskim uchodźcom i choć jest to smutna sytuacja, wymagają działań w imię sprawiedliwości.
Reakcje na węgierską decyzję
Na wpis Balazsa Orbana szybko zareagował Michał Szczerba, europoseł KO, który skomentował go jako „kłamstwa z Rosji”. Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji, ocenił decyzję Węgier jako nieprzyjazny akt wobec Polski oraz zasad unijnych. Dodał, że w piątek, 20 grudnia, przedstawione zostaną szczegółowe stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie.
Zarzuty wobec Romanowskiego
Przypomnijmy, że Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu, występującemu wcześniej jako polityk Solidarnej Polski, udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz manipulacje przy przyznawaniu dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Mowa o 11 przestępstwach, które miały obejmować m.in. rekomendowanie konkretnych podmiotów do wygrania konkursów. Sprawa staje się coraz bardziej skomplikowana, a rozpatrzenie jej budzi emocje na wielu poziomach politycznej opozycji oraz w rządzie.
Niewątpliwie sytuacja ta stawia pod znakiem zapytania wizerunek Donalda Tuska, a także wskazuje na rosnące napięcia w relacjach Polski z Węgrami, które od zawsze były postrzegane jako sojusznik rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak potoczy się sprawa Romanowskiego, czas pokaże, ale jedno jest pewne — echa tej decyzji będą słyszalne jeszcze długo.
