— Musimy intensywnie pracować nad kwestią Rosji i Ukrainy. To musi się zakończyć — stwierdził Donald Trump. To kolejna zapowiedź prezydenta elekta USA dotycząca zdecydowanych działań w obliczu wojny toczącej się na Ukrainie. W przeszłości deklarował, że mógłby zakończyć konflikt w zaledwie 24 godziny. O możliwości takiego rozwiązania oraz jego potencjalnym przebiegu zapytaliśmy Marka Budzisza, analityka z Strategy&Future.
„Czas na negocjacje”
14 listopada, podczas wydarzenia zorganizowanego przez ośrodek America First Policy Institute w Mar-a-Lago na Florydzie, Donald Trump ponownie zapewnił, że potrafi zakończyć wojnę w Ukrainie. — Przeczytałem dzisiaj raport. Tysiące ludzi zginęło w ciągu ostatnich trzech dni. (…) Nie ma znaczenia, czy to żołnierze, czy cywile; będziemy nad tym pracować – mówił.
Marek Budzisz, w rozmowie z „Faktem”, wyjaśnił, że kluczowym krokiem do zakończenia konfliktu jest rozpoczęcie negocjacji pomiędzy Ukrainą a Federacją Rosyjską. Z jego wskazaniem można zauważyć, że USA planują wywrzeć presję na Ukrainę, grożąc wstrzymaniem dostaw pomocy ekonomicznej i militarnej. Z kolei Putina mogłaby skłonić do rozmów perspektywa zwiększenia dostaw sprzętu oraz zniesienia ograniczeń dotyczących atakowania celów rosyjskich.
Przyjęcie status quo
Następnym krokiem miałoby być uznanie terytorialnego status quo, co oznacza, że Ukraina nie odzyska swoich terenów, które wciąż będą traktowane jako okupowane. — Nie uznaje także aneksji przez Rosję — podkreśla Budzisz. Dodatkowo, Rosję mogłoby przekonać odroczenie na dwadzieścia lat ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO.
Trzecim elementem propozycji ma być wysłanie na Ukrainę kontyngent wojskowy z państw zachodnich, w tym Polski. Mowa o czterech głównych krajach: Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Polsce, które mają stabilizować linię frontu. Obecnie ma on 800 km długości, a siły Zachodu miałyby chronić przed wybuchem kolejnej wojny, tym razem z samym Zachodem.
Bezpieczeństwo w zamian za NATO?
Czy Ukraina byłaby w stanie zrezygnować z możliwego przystąpienia do NATO? — W imię bezpieczeństwa, odbudowy i finansowania modernizacji sił zbrojnych? Myślę, że tak. To jest realne. Ukraina zresztą ma dość ograniczone możliwości manewru — stwierdza analityk.
Zgodnie z prognozami Marka Budzisza, Donald Trump nie zamierza czekać do 20 stycznia na zaprzysiężenie, a negocjacje w sprawie Ukrainy już są w toku. — Po objęciu prezydentury moglibyśmy wejść w fazę finalizacji tych rozmów. Wstępne ustalenia oraz kontakty już mają miejsce — podsumowuje Budzisz.
Źródło: Fakt