Wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, w niedzielę ogłosił, że edukacja zdrowotna w szkołach nie będzie przedmiotem obowiązkowym. Na jego słowa zareagowała minister edukacji, Barbara Nowacka, zauważając na portalu X, że „ktoś znów pomylił MON z MEN”.
Zmiane podlega edukacja zdrowotna
Kosiniak-Kamysz, podczas konferencji w Szczecinie, odniósł się do protestów dotykających wprowadzenia przedmiotu o edukacji zdrowotnej, które miały miejsce w miniony weekend w kilku miastach, w tym w Krakowie i Radomiu. Dziennikarz Telewizji Republika zauważył, że manifestujący sprzeciwiają się seksualizacji dzieci oraz naruszaniu praw rodziców w kwestii wychowania.
— Uspokoję wszystkich, którzy protestowali — powiedział wicepremier. — Przedmiot będzie nieobowiązkowy, a jego wprowadzenie będzie zależało od decyzji rodziców. Chcę zapewnić, że nie będzie on zawierał żadnej ideologii — zarówno prawicowej, jak i lewicowej.
Dodał również, że odbył rozmowy na ten temat z Barbarą Nowacką, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Tomaszem Siemoniakiem oraz z premierem Donaldem Tuskiem.
Kontrowersje wokół nowego przedmiotu
Edukacja zdrowotna ma być wspólnym projektem ministerstw edukacji, zdrowia oraz sportu i turystyki, planowanym do wprowadzenia od roku szkolnego 2025/2026, zastępującym wychowanie do życia w rodzinie. Pomysł ten stał się źródłem licznych kontrowersji, a w grudniu w Warszawie zorganizowano protest pod hasłem „Tak dla edukacji, nie dla deprawacji”.
Konferencja Episkopatu Polski uznała nowy przedmiot za niekonstytucyjny, argumentując, że zgodnie z artykułami 48. i 53. Konstytucji RP, wychowanie seksualne powinno być w gestii rodziców, a nie państwa.
Ministerstwo edukacji z kolei podkreślało, że materia będzie holistyczna i oczekiwana przez różne środowiska, w tym przez rodziców.
Wydaje się, że temat edukacji zdrowotnej w szkołach z pewnością będzie wciąż budził emocje, a jego przyszłość pozostaje w rękach decydentów oraz rodziców, którzy będą musieli podjąć kluczowe decyzje dotyczące wychowania swoich dzieci.