Czas na trzeci etap w 73. edycji Turnieju Czterech Skoczni, który tym razem odbędzie się na skoczni w Innsbrucku. Alexander Stoeckl, dyrektor sportowy polskiej reprezentacji w skokach narciarskich, w rozmowie z „Faktem” nazywa ten obiekt najtrudniejszym w całym cyklu. Jego specyfikę podkreśla również fakt, że skocznia sąsiaduje z cmentarzem Wilten Friedhof, co dodaje dodatkowej tajemniczości do tego miejsca.
Stoeckl – Weteran Turnieju
Alexander Stoeckl ma do Turnieju Czterech Skoczni szczególny stosunek. W przeszłości brał w nim udział jako zawodnik (sezon 1992/93), przez lata był trenerem norweskiej kadry, a teraz pełni rolę dyrektora sportowego w ekipie polskich skoczków. Jak sam twierdzi, to wydarzenie ma niezwykle prestiżowy charakter. „Każdy skoczek pragnie zdobyć zwycięstwo w TCS, który ma długą historię i wzbudza ogromne emocje. Każdy punkt z każdego skoku jest istotny dla finalnego wyniku, co wyróżnia go na tle innych zawodów. System nokautów w pierwszej serii sprawia, że to wszystko jest jeszcze bardziej emocjonujące. To cztery różne skocznie, w które wkracza ogromne zainteresowanie ze strony kibiców i mediów. To niesamowita presja, niekończące się przejazdy z hotelu do hotelu, przygotowania do kolejnych rywalizacji. Turniej ten jest skomplikowany do zarządzania zarówno dla sportowców, jak i dla sztabu szkoleniowego, a to wszystko czyni go jeszcze bardziej fascynującym” — podkreśla Stoeckl.
Wyzwania na Skoczni
Weekendowe zmagania w Innsbrucku nie będą łatwe. Austriacki ekspert zwraca uwagę, że obiekt ten może sprawiać zawodnikom spore trudności, zwłaszcza w pierwszych fazach skoku, ze względu na niesprzyjające warunki wietrzne, które często są związane z kierunkiem przełęczy Brenner. „Każda skocznia posiada swoje wyzwania, ale gdy tylko warunki są odpowiednie, niemal każdy zawodnik może dostosować się do każdego obiektu” — dodaje dyrektor sportowy PZN.
Polaccy Skoczkowie i Cmentarz w Oddali
Choć polscy skoczkowie zaprezentowali się z dobrej strony w treningach, to nie mieli szczęścia podczas kwalifikacji, które szybko zweryfikowały ich możliwości. Warto również wspomnieć o nietypowym sąsiedztwie skoczni, a mianowicie cmentarz Wilten Friedhof, który jest tak blisko, że skoczkowie mogą go dojrzeć z belki. To właśnie tam spoczywa Emmerich „Putzi” Pepeunig, jeden z współzałożycieli Turnieju Czterech Skoczni. Spokój tego miejsca kontrastuje z emocjami, jakie towarzyszą zawodnikom w trakcie zmagań. Czy to jeden z nielicznych symboli, które mają przypominać skoczków o kruchości chwili? Czas pokaże, jak poradzi sobie ten najbardziej ekscytujący turniej w kalendarzu skoków narciarskich.