Dzisiaj jest 19 lutego 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama

Chłopiec ze wsi, który zdobył serca internautów i przyniósł nam ogromne zyski

Samotne starsze osoby i dzieci uśmiechające się z ekranów komputerów potrafią manipulować naszymi emocjami, czerpiąc z tego codzienne korzyści. Każdy nasz „lajk” i komentarz tylko wspiera ich działania. Z chwilą, gdy na nasze czułe struny zagra historia o opuszczonym chłopcu, a my zechcemy pokazać mu nasze wsparcie, narażamy się na niebezpieczeństwo. Dlaczego? Otóż te prośby o uwagę są często oparte na fikcji. Sztuczna inteligencja staje się narzędziem manipulacji, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do oszustw.

Urodziny, które miały być radosne

11. urodziny Pawła z małej miejscowości w Podkarpaciu miały być wyjątkowym dniem. Chłopiec, wychowany w rolniczej rodzinie, nie zaznał atrakcji dużego miasta ani towarzystwa rówieśników. Większość czasu spędzał w towarzystwie swoich rodziców oraz psa Ramzesa, który, choć wierny, nie mógł go w pełni uszczęśliwić. Pawel niechętnie obchodził swoje urodziny; tort od mamy przypominał mu jedynie o braku kolegów. Niska sytuacja materialna nie ułatwiała mu nawiązywania znajomości w szkole, co pogłębiało jego uczucie izolacji.

Zaskakujący zwrot akcji

Jego mama, widząc smutek syna, postanowiła sprawić, aby nie czuł się samotny w tym szczególnym dniu. Wrzuciła zdjęcie uśmiechniętego chłopca z tortem do internetu, prosząc użytkowników o życzenia i wsparcie. Odpowiedź była zdumiewająca — Paweł zyskał ogromne zainteresowanie, nawet z całej Polski. Internauci przesyłali życzenia, twierdząc, że jest wyjątkowym dzieckiem. Mógł wreszcie uśmiechać się, niestety tylko w wyobraźni.

Oszustwo w sieci

A co, jeśli powiem, że Paweł w rzeczywistości nie istnieje? Ten wzruszający chłopiec to komputerowo wygenerowany obrazek, którego celem jest wywołanie emocji i interakcji w sieci. Post na Facebooku, w którym zamiast prawdziwej historii pojawia się nagłówek „Nikt mi nie złożył życzeń, bo mam rodzinę rolników”, chyba szybko zdobył sympatię ze strony niektórych internautów. Krótkotrwała empatia w sieci zaczęła a priori ułatwiać budowę „farm lajków”. Takie fabryki generują interakcje, które później mogą być sprzedawane jako aktywa.

Potrzeba czujności

Marcel Kiełtyka z organizacji factcheckingowej Demagog ostrzega, że te praktyki mogą prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Sprzedawane strony mogą stać się narzędziem dla szerzenia dezinformacji. Łatwo jest wpaść w pułapkę, klikając „lajk” w wyrazie współczucia lub wsparcia. Najczęściej profity czerpią twórcy takich profilów, ale my również ponosimy ryzyko — może się to skończyć narażeniem na nieprawdziwe treści lub nawet oszustwa.

Emocjonalna manipulacja

Niedawno jeden z facebookowych profili podjął próbę pokazania tego zjawiska w humorystyczny sposób, udostępniając grafikę stworzoną przez AI. Jej cel to karykaturalna ilustracja rosnącego trendu w sieci. Internauci dali się tak łatwo nabrać, że ich reakcje w komentarzach były szczere, często pozbawione ironii. Internauci przekonywali, że nie powinno się być samotnym w dniu urodzin, co idealnie podkreśla tendencję do emocjonalnego zaangażowania w sztucznie kreowane historie.

Dlaczego nie możemy ufać?

Trendy w tworzeniu treści w mediach społecznościowych są celowe i często oparte na naszych emocjach. Dlatego widzimy na portalu radosne obrazki, które w dramatyczny sposób przedstawiają samotnych rolników, niepełnosprawne dzieci czy osamotnione kobiety. Często to są historie dla tych, którzy mogą łatwo się identyfikować z takimi narracjami, szczególnie starsze osoby, które są bardziej podatne na wpływ emocji. Wykształcone w myśl metoda „na wnuczka”, czynią z nas potencjalne ofiary oszustw.

Nie daj się nabrać

Rośnie również liczba przypadków, które mogą wydawać się nieprawdopodobne, ale wynikają z emocjonalnych manipulacji — na przykład fałszywe profile czy oszustwa randkowe w Internecie. Często jednak ofiarą padają osoby, które szukają coraz lepszych możliwości finansowych. Potrzeba natychmiastowego zysku sprawia, że nie zastanawiamy się, zanim winni oszustwa będą mieć nas w swoich sieciach.

Psychoterapeutka Joanna Godecka radzi, aby być bardziej sceptycznym wobec treści, które wywołują emocjonalne reakcje. Przed każdym działaniem warto chwilę się zastanowić — czy dana informacja wnosi coś do naszego życia? Czy warto poświęcić swoją uwagę na takie treści, które zamiast wzbogacać, mogą jedynie zbudować iluzję pozytywnych emocji? Pamiętajmy: w sieci nic nie jest takie, jakim się wydaje.

Źródło/foto: Interia

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie