Jakub Świerczok, napastnik wrocławskiego Śląska, doznał poważnej kontuzji podczas treningu przed zbliżającym się meczem Ekstraklasy z Radomiakiem Radom. Z informacji przekazanych przez klub wynika, że zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie, co oznacza dla niego koniec sezonu.
PECHOWY TRENING
Pechowce z Dolnego Śląska w poniedziałek przegrali 1:3 z Piastem Gliwice na własnym stadionie. Jakub Świerczok, który zdobył jedyną bramkę dla gospodarzy, kilka dni później znalazł się w szpitalu. Do nieszczęśliwego wypadku doszło na czwartkowym treningu, gdy napastnik zderzył się z jednym z kolegów z drużyny, padając na murawę z wyraźnym bólem na twarzy. Już wtedy dało się wyczuć, że uraz może być poważny, co potwierdziły przeprowadzone później badania.
CZARNE CHMURY NAD ŚLĄSKIEM
To już drugi przypadek kontuzji tego typu w zespole wrocławskim w obecnym sezonie, gdyż wcześniej podobnego urazu doznał Marcin Cebula. Strata Świerczoka jeszcze bardziej komplikuje trudną sytuację kadrową Śląska, który obecnie zajmuje ostatnią pozycję w tabeli ligowej. Trener Ante Simundza w pierwszym wiosennym meczu z Piastem (1:3) musiał radzić sobie bez Aleksa Petkowa, Simenona Petrowa oraz Buraka Ince, co z pewnością nie ułatwia mu zadania.
W najbliższą sobotę Śląsk zmierzy się w Radomiu z Radomiakiem, co zapowiada się jako kolejny sprawdzian dla zespołu, nie tylko pod względem sportowym, ale także psychicznym.